Dział lekcji biblijnej – Pismo Święte
Biblia zasługuje na naszą cześć oraz szacunek ze względu na swego autora – Boga. Z tego powodu uznajemy biblijne nauki za autorytet oraz prawo. Jak ważne jest zatem to, by utrzymywać słowo Boże tak czyste i wolne od ludzkich nauk, jak to tylko możliwe. Nie wszystkie jednak źródła, z których ono pochodzi, były prawdziwe. Czy mamy pewność, że Biblia, jaką dysponujemy teraz, jest cała natchniona i święta? Rzućmy okiem na Nowy Testament. Prawdopodobnie wszyscy są świadomi, że Nowy Testament był pierwotnie napisany przez różnych apostołów, w różnych miejscach i w różnym czasie. Po ich śmierci listy przez nich napisane stały się niezwykle cenne dla Kościoła, ponieważ byli oni autorytetami w różnych sprawach i dlatego mamy powód wierzyć, że celem ducha było sprawienie, aby pisma te nie tylko błogosławiły i instruowały tylko te części Kościoła, do których były bezpośrednio skierowane, ale także by zawierały cenne elementy Prawdy przeznaczone dla całego Kościoła wszystkich wieków. Wkrótce każdy zbór posiadał kopie wszystkich tych świętych pism. Wszystkie kopie były sporządzane przy użyciu pióra przez około czternaście stuleci (do czasu, gdy został wynaleziony druk), a proces kopiowania i powielania przyczynił się do powstania wielu małych błędów i przeoczeń, jak na przykład dodanie lub pominięcie rodzajników określonych, nieokreślonych lub słowa „ale”. Innym źródłem problemów jest dopisywanie lub dodawanie różnych słów czy zdań. Cztery takie dopiski wyglądają na wstawione zupełnie celowo, a zostały dołożone prawdopodobnie około dziewiątego wieku z zamysłem dania podstaw lub wsparcia niektórych z papieskich dogmatów. Znaczna większość zdaje się być jednak dziełem przypadku. Na przykład jeden z kopistów mógł jako wtrącenie dodać podczas przepisywania tekstu swoje myśli lub spostrzeżenia odnośnie treści, nie mając na celu dodania ich do świętego tekstu, ale raczej by odświeżyć swój umysł podczas ponownego czytania, tak jak my mamy w zwyczaju zaznaczać coś na marginesie w swoich Bibliach. Ale następny kopista, korzystając z tego manuskryptu, mógł użyć tego komentarza jako wskazówki i dołączyć tę notatkę do głównej zawartości tekstowej. W ten sposób fragment, który nie był natchniony, został przekazany przyszłym pokoleniom jako natchniony i to spowodowało wiele problemów.
Widząc zatem podatność na błędy, słuszne jest, żeby być ostrożnym w tym, co przyjmujemy za podstawę naszej wiary i nadziei. Ważne, by było to słowo Boże, a nie błąd człowieka, ponieważ „wszystko Pismo od Boga jest natchnione” i jest pożyteczne „ku ćwiczeniu, które jest w sprawiedliwości”. Nasza Biblia Autoryzowana, zwana Biblią Króla Jakuba, została opublikowana w 1511 roku. Nie była ona tłumaczona bezpośrednio z greckiego oryginału, ale jest korektą kilku wersji, które były wtedy w użytku, co wynika z poniższych instrukcji danych przez króla Jakuba czterdziestu siedmiu wykształconym osobom, które wyznaczył do poprawienia ówczesnych przekładów (1604): Biblia Biskupia (1568) ma być naśladowana i zmieniona tylko na tyle, na ile pozwala oryginał. A następujące tłumaczenia mogą być użyte tylko wtedy, gdy lepiej oddają tekst niż Biblia Biskupia: przekład Tyndale’a (1526) [pierwsze tłumaczenie w języku angielskim – przyp. tłum.], przekład Coverdale’a (1535), Matthew’a (1537), Whitchurch’a i Biblia Genewska (1560). Wszystkie te przekłady są tłumaczeniami z łacińskiej Wulgaty, a nie z oryginału greckiego (są jedynie z nim porównane). Wynika z tego, że nasza Biblia Króla Jakuba jest tylko korektą Wulgaty. Jak powiedział jeden uzdolniony pisarz: „To tłumaczenie jest najlepszym, jakie mogło powstać w tamtym czasie, ale gdyby nie było opublikowane przez władzę królewską, nie byłoby teraz poważane przez angielskich i amerykańskich protestantów ani uważane za pochodzące bezpośrednio od Boga”. W czasie tworzenia Biblii Króla Jakuba tłumacze mieli już możliwość korzystania z ośmiu greckich manuskryptów, ale żaden z nich nie był starszy niż z dziesiątego wieku. Kto jest w stanie stwierdzić, ile błędów i pomyłek wkradło się do tekstu przez ten tysiąc lat? Uważa się, że błędy mogą być liczone w tysiącach. Zwykle są one małe i nieznaczne, ale niektóre mają dużą rolę i znaczenie.
Mało kto zapewne zdaje sobie sprawę, w jak znacznie lepszej sytuacji znajdują się współcześni tłumacze. Obecnie znanych jest około 600‑700 greckich manuskryptów, z których część jest bardzo stara. Dwa z nich: manuskrypt synaicki i watykański nr 1209 sięgają 350 r. n.e. Cóż za przewagę posiadamy nad każdym innym minionym wiekiem, że możemy posiąść czyste słowo Boże. Prawdziwie wypełnia się przepowiednia: „Czasu ostatecznego (...) pomnoży się wiedza” [Dan. 12:4]. Wzrosła nie tylko wiedza naukowa i techniczna, ale także poznanie tego, co jest Bożym słowem. Manuskrypt synaicki, który jest najcenniejszym ze wszystkich rękopisów, został odnaleziony dopiero niedawno i opublikowany w 1870 roku.
Jeśli nie kierują nami uprzedzenia i z góry przyjęte poglądy, powinniśmy wykorzystywać wszystkie nadarzające się okazje do wzrastania w poznaniu prawdy, pamiętając, że nie błąd, ale prawda uświęca. Doprawdy:
„Żyjemy, mieszkamy,
w wielkim i strasznym czasie.
W wieku mówiącym o wiekach
żyć jest wspaniale”
[pieśń amerykańska – przyp. tłum.].
Jakie pomoce są dostępne
by uzyskać lepsze zrozumienie tego, co jest prawdziwym i natchnionym tekstem – pytacie.
Odpowiadam: Są trzy, które mogę polecić, z których sam korzystam i które są mi bardzo pomocne. Po pierwsze: Nowy Testament (wersja autoryzowana) z przypisami odnoszącymi się do trzech najstarszych manuskryptów: synaickiego, watykańskiego nr 1209 i aleksandryjskiego – ostatni datuje się na 450 r. n.e. (w Kodeksie Watykańskim brakuje Listu do Tymoteusza, Tytusa, Filemona, fragmentu Listu do Hebrajczyków od 9:14 do końca oraz Objawienia). Tekst zwany Nowym Testamentem Tischendorfa jest dla mnie bardzo cenny [Konstantin von Tischendorf odkrył część kart Kodeksu Synaickiego w 1859 roku w Klasztorze św. Katarzyny przy Górze Synaj – przyp. tłum.].
Po drugie: Diaglott („Emphatic Diaglott”), praca, której dużo czasu i uwagi poświęcił jej autor, Benjamin Wilson. Bardzo ją cenimy. Zawiera ona tekst grecki dr. Griesbacha oraz międzywierszowe dosłowne tłumaczenie – tekst słowo po słowie został przetłumaczony na angielski i umieszczony bezpośrednio pod greckim oryginałem. Zawiera on także nową wersję do czytania, stworzoną dzięki wysiłkom wielu uczonych krytyków. W formie przypisów daje nowe zrozumienie manuskryptu watykańskiego nr 1209, aż do jego końca, po czym użyty jest manuskrypt watykański nr 1160 (z VII wieku).
Po trzecie: Tłumaczenie Nowego Testamentu Amerykańskiego Towarzystwa Biblijnego, które jest korektą starszych tłumaczeń przy użyciu starożytnych manuskryptów. Jest ono bardzo użyteczne i daje dobrą i jasną interpretację, która zwykle pozostaje w zgodzie z wyżej wymienionymi, chociaż nie jest tak krytyczna. Nie wniesie wiele dla osób posiadających już Diaglott („Emphatic Diaglott”).
Nawiązaliśmy kontakt listowny z wydawcami wyżej wymienionych prac i możemy ogłosić, że jesteśmy w stanie dostarczyć je naszym czytelnikom po cenach hurtowych (przesyłka wliczona):
- Emphatic Diaglott (...)
- Tischendorf N.T. (...)
- A Bible Union N.T. (...)
Jeżeli życzysz sobie którąkolwiek z tych publikacji, z przyjemnością dostarczymy Ci ją w podanych cenach.
„Zion’s Watch Tower”, styczeń 1880, R-71b
Niektóre pomoce w języku polskim
- Biblia Gdańska w systemie Stronga (Stary i Nowy T. wraz z konkordancją), Wydawnictwo „Na Straży”, Kraków;
- Hebrajsko-polski Stary Testament – Pięcioksiąg, Wyd. Vocatio; Warszawa
- Grecko-polski Nowy Testament, Wyd. Vocatio, Warszawa;
Nowy Testament grecki i polski (z aparatem krytycznym), Wyd. Pallottinum, Nestle-Aland, Poznań.
Poprzednia strona | Następna strona |