Konwencja w Waszyngtonie
Kiedy w Toronto, w stanie Ontario, podsumowywano już konwencję, badacze Pisma Świętego z 36 różnych stanów przybywali do stolicy Stanów Zjednoczonych, przekraczając bramę wspaniałego dworca kolejowego Union Station, wspomnianego wcześniej na łamach tego pisma w związku z pięknymi inskrypcjami tekstów biblijnych, tak cennych dla serc naszych czytelników, umieszczonymi nad łukowatym sklepieniem wejścia: „Wszystkoś poddał pod nogi jego”; „Prawda was wyswobodzi”; „Pustynia rozraduje się i zakwitnie jak róża” itp.
Specjalnymi pociągami, specjalnymi wagonami, liniami elektrycznymi i automobilami przyjaciele napływali bez przerwy aż do soboty wieczorem, kiedy to – na dzień przed rozpoczęciem konwencji – miasto wyraźnie zapełniło się badaczami Pisma Świętego, którzy zostali rozlokowani w ponad 600 różnych domach, prywatnych kwaterach i hotelach. Wierzymy, że takie rozmieszczenie przybyłych badaczy dostarczyło wspaniałych okazji do wydawania świadectwa o Prawdzie wśród wielu rodzin i osób, do których nie można by było dotrzeć w inny sposób. Z tego, co słyszeliśmy, wszyscy nocowali w całkiem wygodnych warunkach.
Wszystkie społeczności pierwszego dnia konwencji odbyły się w audytorium w Glen Echo Chautauqua Grounds i pomimo olbrzymiego upału sala była wypełniona po brzegi. Obserwując niezwykłą liczbę uczestników, która wystawiła na poważną próbę pojemność Parku Glen Echo oraz możliwości kolejki elektrycznej, komitet organizacyjny doszedł do wniosku, że najlepiej będzie przenieść większość nabożeństw do centrum Waszyngtonu. Zgodnie z tym postanowieniem, w poniedziałek rano wynajęto wspaniałe audytorium Akademii Muzycznej w Waszyngtonie z miejscami siedzącymi dla 2,5 tys. osób i we wtorek rano o godz. 9 zostało ono zapełnione w całości, łącznie z 300 miejscami na podium. To pociągnęło za sobą konieczność wynajęcia drugiej sali wykładowej, w pięknej nowej świątyni masońskiej z miejscami dla 1400 osób, gdzie zorganizowano społeczność dla tych, którzy się nie zmieścili. Oprócz tych dwóch sal wykorzystano jeszcze pomieszczenia G.A.R. Hall [aula związku weteranów wojskowych – przyp. tłum.], urządzając tam stoisko księgarskie, dział kolporterski, pocztę, biuro informacyjne oraz ogólne miejsce kontaktowe dla tych, którzy chcieli się umówić z kimś na spotkanie.
Wierzymy, że to opiekuńcza ręka Opatrzności sprawiła, iż mieliśmy te różnorodne sale wykładowe, ponieważ dzięki temu opinia publiczna mogła się dowiedzieć, jak liczne są obecnie zgromadzenia badaczy Pisma Świętego. Wielu mieszkańców Waszyngtonu było zaskoczonych, widząc, że tyle osób jest tak bardzo zainteresowanych badaniem Biblii, iż zamiast spędzać czas na zwiedzaniu okolicy lub odkrywaniu innych atrakcji tego pięknego miasta, tłumnie przybywają do audytoriów na każde spotkanie – poranne, popołudniowe i wieczorne, pomimo upalnej pogody.
Oprócz stałych punktów wyszczególnionych w programie, w G.A.R. Hall w poniedziałek wieczorem odbyło się zebranie dla publiczności, w którym uczestniczyło 600 osób. Kolejne zebranie dla publiczności, w formie specjalnego wykładu br. Russella, miało miejsce we wtorek wieczorem w Akademii Muzycznej, która była wypełniona do granic możliwości. Środowy wieczór w Akademii Muzycznej został poświęcony na najbardziej inspirujące zebranie modlitw, w którym wzięło udział co najmniej 2500 osób. Wszystkie świadectwa były dowodem nadzwyczajnego wzrostu w łasce i znajomości Pańskiej oraz pragnienia, by „wysławiać przed Panem miłosierdzie jego, a dziwne sprawy jego przed synami ludzkimi” (Psalm 107:8).
Kolejnym wydarzeniem poza stałymi punktami programu było zebranie „chrześcijańskich pracowników”, w środę po południu, w audytorium Glen Echo, na które przyszło ponad tysiąc osób. Wykładu br. Russella na temat chrztu wysłuchano w piątek rano z milczącym zainteresowaniem, a na jego zakończenie 167 dorosłych osób wyraziło chęć okazania swego chrztu w śmierć Chrystusa poprzez zanurzenie w wodzie. Do każdego z kandydatów zostało skierowanych kilka osobistych słów, każdemu uściśnięto rękę na znak społeczności i poprowadzono ich do basenu znajdującego się u stóp pomnika Waszyngtona, gdzie odbyła się uroczystość w odpowiednio podniosłym i poważnym nastroju.
Wieczorem brat Russell przemówił do znakomitego grona pielgrzymów, starszych i diakonów w Akademii Muzycznej i wszyscy zdawali się być ucieszeni, pokrzepieni i zachęceni uwagami, które zostały oparte na wersecie „Pilnujcież tedy samych siebie, i wszystkiej trzody, w której was Duch Święty postanowił biskupami, abyście paśli zbór Boży, którego nabył przez własną krew” (Dzieje Ap. 20:28).
„Dzień żniwiarza” [poszczególnym dniom konwencji nadawano nazwy – przyp. tłum.], jak zwykle pełen entuzjazmu, zgromadził aktywnych kolporterów, którzy dowiedzieli się więcej na temat cudownych przywilejów okresu, w jakim żyjemy. Słowa Mistrza, zapisane przez św. Jana, zdają się najlepiej wyrażać uczucia tego błogosławionego dnia konwencji: „Rzekł im Jezus: Mójci jest pokarm, abym czynił wolę tego, który mię posłał, a dokonał sprawy jego. Izaż wy nie mówicie, że jeszcze są cztery miesiące, a żniwo przyjdzie? Otoż powiadam wam: Podnieście oczy wasze, a przypatrzcie się krainom, żeć już białe są ku żniwu. A kto żnie, bierze zapłatę, i zbiera owoc do żywota wiecznego, aby i ten, który sieje, radował się wespół, i ten, który żnie” (Jan 4:34‑36).
Na jednym z pierwszych nabożeństw w czasie konwencji została przedstawiona uchwała podobna do tej, jaka zapadła na konwencji w Toronto – odnośnie odrzucenia nauki wieków ciemnych na temat wiecznych tortur dla niemalże całej ludzkości. Badacze Pisma Świętego zgromadzeni w Glen Echo przegłosowali ją jednomyślnie. Teraz dowiadujemy się, że wśród kleru w całym kraju rozgorzała poważna dyskusja.
„Dzień świętości” nadszedł jako ostatni i znowu musimy powiedzieć, że to „najlepsza jak do tej pory” ze wszystkich naszych konwencji. Z powodu olbrzymiej liczby uczestników zwyczajowe łamanie się chlebem i wymienianie uścisków dłoni ze wszystkimi pielgrzymami oraz br. Russellem uznano za niepraktyczne, ale zamiast tego bracia pielgrzymi i brat Russell ustawili się w różnych punktach przy wyjściu z Akademii Muzycznej, żegnając przyjaciół, podczas gdy oni śpiewali „Połączmy serca wraz”, „Zostań z Bogiem, aż się zejdziem znów” i inne pieśni w podobnym nastroju. W trakcie tego pożegnania w oczach wielu lśniły łzy smutku zmieszanego z radością, kiedy mówiliśmy jedni drugim „do widzenia” i „niech was Bóg błogosławi”. Miejmy nadzieję, że spotkamy się znowu na Wielkiej Konwencji na Wysokościach, gdzie z pewnością się znajdziemy, jeśli będziemy wierni „Temu, który powołał nas z ciemności do cudownej swojej światłości”.
Badacze Pisma Świętego zgromadzeni na konwencji w Waszyngtonie (7-14 lipca 1912) głosują przez podniesienie ręki za odrzuceniem nauki o „jeziorze piekielnego ognia”
Apelujemy do wszystkich duchownych w USA, by publicznie oświadczyli lub zaprzeczyli, że Biblia rzeczywiście naucza o literalnym „jeziorze ognia i siarki” jako miejscu lub stanie wiecznej kary dla niepobożnych, a także do wydawców gazet w USA, by umożliwili duchownym swych regionów złożenie takich oświadczeń na łamach ich czasopism. Wierzymy, że będziemy mogli przez to usłużyć naszym czytelnikom lepiej niż w jakikolwiek inny sposób.
Poprzednia strona | Następna strona |