„Słudzy jego służyć mu będą”
– 25 STYCZNIA [1914] – ŁUK. 8:1‑3, 9:57‑62, 10:38‑42 –
„Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście” – Mat. 25:40 (NB).
Werset otwierający dzisiejszą lekcję dostarcza nam klucza do wszystkich mów, jakie głosił Jezus i które mamy zapisane. Jedynym Jego poselstwem była „dobra nowina” o Królestwie Bożym. Jest ono nadal „dobrą nowiną”, a ci z ludu Pańskiego, którzy się jeszcze nie nauczyli, że jest to samo sedno i centrum nadziei Kościoła i nadziei świata, nie czytali Biblii z pożytkiem i jej nie uwierzyli. Żydzi, nie będąc gotowi na Królestwo, zostali jako naród odrzuceni od stania się współpracownikami Mesjasza w tym Królestwie. Jednak nie wszyscy byli odrzuceni. Jak czytamy, tym wszystkim, którzy przyjęli Jezusa, dał On wolność stania się synami Boga – poprzez spłodzenie i pomazanie duchem świętym, który najpierw zstąpił w dniu Pięćdziesiątnicy.
Z PEWNOŚCIĄ JEST TO DOBRA NOWINA
Owi synowie Boży, jeśli pozostaną wierni, mają się jeden po drugim znaleźć z Jezusem jako dziedzice Boga i współdziedzice z Jezusem Chrystusem, ich Panem, w Królestwie Niebieskim. To wielki zaszczyt i błogosławieństwo, gdyż będą oni jak ich Mistrz i ujrzą Go takim, jakim jest oraz dzielić będą Jego chwałę. Ale to jeszcze nie wszystko. Jeśli rozwiną Jego ducha miłości, zostaną przez to przygotowani do towarzyszenia Mistrzowi w Jego wielkim dziele błogosławienia rodzaju ludzkiego, usuwając przekleństwo i podnosząc ludzkość z grzechu i warunków śmierci.
Z pewnością jest to dobra nowina, jak twierdzimy w tej lekcji! Te same dobre wieści były zwiastowane przez aniołów, którzy ogłaszali narodziny Mistrza, mówiąc: „Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi” [Łuk. 2:10]. Jak dotąd jest to dobra nowina tylko dla Bożych sług i służebnic, czyli Kościoła. Jednak będzie to dobra wieść dla wszystkich, kiedy zostaną odetkane wszystkie niesłyszące uszy i otwarte wszystkie ślepe oczy – wtedy ujrzą oni chwałę Królestwa Mesjasza.
W czasie gdy Jezus głosił Królestwo, nigdy nie żebrał po drodze. Nie mamy wzmianki, żeby kiedykolwiek zbierał datki lub w jakiś inny sposób zabiegał o pieniądze. Wielu uważa, iż to wskazuje, żeby podobnie naśladowcy Chrystusa również nie apelowali o pieniądze, lecz korzystali wyłącznie z własnych środków lub pieniędzy dobrowolnie im ofiarowanych. Jednakże każdy musi zdecydować sam za siebie.
Jedną z osób uzdrowionych była Maria z Magdali, z której Pan wygnał siedem demonów. Innymi słowy, ta biedna kobieta znajdowała się w takim stanie, w jakim jest wielu w zakładach dla umysłowo chorych. Nie była to wada organizmu, lecz skutek nękania jej przez siedem upadłych aniołów, którzy nią zawładnęli. Kto wierzy w poselstwo Biblii, musi też wierzyć, że istnieją upadłe anioły – duchowe istoty, które wywierają wrogi wpływ na ludzi do takiego stopnia, że nie mają oni nad sobą kontroli, i którym musi się dawać odpór siłą woli. Maria była widocznie bogatą kobietą, bo uwolniona od mocy demonów, okazała taką wdzięczność dla Jezusa, że służyła Mu przy każdej okazji jak potrafiła najlepiej. Inne szlachetne niewiasty są również wspomniane jako te, które udzielały na potrzeby Pana.
„POZWÓL MI POGRZEBAĆ OJCA”
Wyraźnie niektórych pociągało do Jezusa przekonanie, że ktoś tak obdarowywany i tak dobrze zaopatrywany w rzeczy potrzebne do życia musi być zamożny. Jeden z takowych rzekł do Pana: „Pójdę za tobą, dokądkolwiek pójdziesz”. Jednak wyraźnie zapał jego został ostudzony, gdy Jezus go powiadomił, iż nie posiada niczego – nawet własnego domu, chociaż było wiele domów, w których był chętnie goszczony. Lisy mają swoje jamy, a ptaki gniazda, ale Syn Człowieczy nie miał domu, który mógł nazwać własnym. Chyba jedynie bardzo szczerze oddanych pociągnęłoby pójście za przywódcą w takich okolicznościach. Bogactwo pociąga wielu, ubóstwo tylko nielicznych.
Inny powiedział do Jezusa mniej więcej tak: Panie, możesz zaliczyć mnie do swoich uczniów, ale mam ojca i czuję, że powinienem zostać z nim aż do jego śmierci. Odpowiedź Jezusa pokazuje, za jak ważną uważa On każdą służbę świadczoną dla sprawy Ojca Niebieskiego. Odrzekł mu: „Niech umarli grzebią umarłych swoich, lecz ty idź i głoś Królestwo Boże” [Łuk. 9:60 NB].
CZY NIE CZAS SIĘ OBUDZIĆ?
Cały świat jest już umarły z Boskiego punktu widzenia. Kara śmierci, jaka przyszła na Adama, objęła wszystkie jego dzieci. Jedynymi, których Pismo Święte uznaje za posiadających życie w obecnym czasie, są ci, którzy są w związku z dawcą życia, z Jezusem. Mistrz daje do zrozumienia, że wszyscy tacy powinni mieć odmienne zapatrywanie na życie niż inni. Na świecie mnóstwo jest tych, co mogą zajmować się sprawami ziemskimi, ale mało takich, którzy mogą brać udział w większej i znacznie ważniejszej pracy głoszenia Królestwa i gromadzenia klasy Królestwa.
Jest to najważniejsza praca na świecie, ponieważ jest to Boża praca. A ci, którzy są w niej zaangażowani, współpracują z Bogiem. Zauważcie raz jeszcze – Królestwo Boże godne było tego zwiastowania i tej ofiary. Niestety, jakże to dziwne, że w ostatnich czasach odbywa się tak niewiele głoszenia w tym kierunku! Innymi słowy, poselstwo Ewangelii, jakie przekazywali Jezus i Jego uczniowie, zostało zagubione, zapomniane, zaniedbane. Czyż nie jest to czas dla wszystkich badaczy Biblii, aby się obudzili na ów wielki przywilej głoszenia tego samego poselstwa, jakie głosili Mistrz oraz Jego pomazańcy podczas pierwszej obecności?
CZEGO SIĘ MAMY NAUCZYĆ
Ktoś inny przyszedł do Jezusa, mówiąc: Pójdę za tobą, ale najpierw chciałbym odejść i pożegnać się z tymi, którzy są w domu. Spędzę z nimi trochę czasu i wkrótce będę z Tobą w tej pracy. To nie z powodu nieczułości Jezusa padła taka Jego odpowiedź: „Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do Królestwa Bożego” [Łuk. 9:62 NB]. Kto zatem w myśl tych przenikliwych słów, nawet spośród ludzi poświęconych dzisiaj Panu, nadaje się do Królestwa?
Nie chcemy osądzać innych, ale niech każdy osądzi sam siebie. Mimo wszystko, czyż nie jesteśmy zasadniczo przekonani, że wielu nie tylko ogląda się wstecz i czyni specjalne zabezpieczenia na rzecz socjalnych życiowych udogodnień, ale ponadto pogrąża się w rozlicznych luksusach, przyjemnościach i światowych rozrywkach? Jest to wnikliwe pytanie. Ilu z nas chce być przez Pana uznanych za nadających się do Królestwa – gotowych na miejsce z Nim w tym chwalebnym Mesjańskim Imperium, które, jak wierzymy, jest blisko – we drzwiach? Działa tu, jak się zdaje, pewna zasada. Ci, którzy nie są zaabsorbowani sprawami Królestwa, pragnąc jego błogosławieństw oraz chcąc uczestniczyć w wylewaniu błogosławieństw na innych, nie będą się prawdopodobnie nadawać przy przemianie w zmartwychwstaniu do tego, by dokończyć z Nim dzieła, jakie On zamierzył w odniesieniu do ludzkości.
Historia Marty i Marii zawiera lekcję. Obie kochały Zbawiciela, ale różnie swoją miłość okazywały. Jezus nie ganił Marty i jej zapobiegliwości, gdy w trosce o Jego wygody zajmowała się przygotowywaniem posiłku, ale szczególnie docenił usposobienie Marii, która usiadła u Jego stóp, by słuchać wspaniałych słów żywota. Ona obrała lepszą cząstkę – stwierdził Jezus. W naszej służbie dla Mistrza miejmy to więc na pamięci, że Jemu szczególnie się podoba, gdy zwracamy szczerą uwagę na Jego słowa i staramy się o to, by one nas przepełniały i żeby prowadził nas Jego duch święty.
Dzisiejsze badanie nawiązuje do szczególnych posług, jakie były sprawowane przy różnych okazjach w ciągu misji naszego Pana. Służba możliwa do przyjęcia, podobnie jak zasługująca na uznanie chwała, musi się brać z owocu miłości dla Pana. Ten, kto wielce miłuje, będzie też wiele służyć. Tego rodzaju służby nie da się nabyć za zapłatę, a prześladowania jej nie powstrzymają.
Ktokolwiek został obdarzony przywilejem służenia Panu Jezusowi osobiście, był oczywiście wysoce uprzywilejowany. A mimo to musimy być przekonani, że tekst nasz ukazuje ogólną zasadę – że każdy, kto służy komuś z Pańskich zborów jako Jego braciom, naprawdę służy Jemu. Przyjmuje On tę służbę jako usługę dla Niego samego. Jakże to cenna i wartościowa myśl! Nic dziwnego, że ci, którzy prawdziwie wierzą w Pańskie Słowo, powinni być gorliwi w służbie dla braterstwa! Jak podpowiada Apostoł, powinniśmy kłaść życie za braci, tak jak Chrystus umarł za wszystkich.
The Watch Tower, 15 grudnia 1913, R-5370
Poprzednia strona | Następna strona |