Interesujące listy
„FOTODRAMA” ZWROTNYM PUNKTEM ŻYCIA
Drogi pastorze Russell!
Kilka miesięcy temu zaciekawiło nas, co oznaczają słowa: FOTODRAMA STWORZENIA PASTORA RUSSELLA, które zobaczyliśmy na plakacie informującym, że prezentacja ta odbędzie się również w naszym mieście. Jedynym sposobem zaspokojenia naszej ciekawości było pójście i obejrzenie. I teraz piszę, by Ci powiedzieć – niech Cię Bóg błogosławi! – że to pierwsze spotkanie z „Fotodramą” było zwrotnym punktem mojego życia. A w zasadzie powinienem powiedzieć – zwrotnym punktem w moim poznaniu Biblii, ponieważ zawsze starałem się postępować prawidłowo i nigdy nie czynić niczego złego.
Teraz jednak wyraźnie widzę, że Biblia została napisana językiem symbolicznym, który miał być objaśniony w „słusznym czasie”. Odkąd zacząłem studiować Twoje nauczanie, wydaje mi się, że mógłbym głosić kazania. To cudowne, jak jasne są Twoje „Wykłady Pisma Świętego”!
Obejrzeliśmy całą „Fotodramę”, a część III i IV nawet dwukrotnie. Chętnie zobaczylibyśmy całość raz jeszcze. Jakiś czas po pokazie odwiedził nas kolporter i moja matka nabyła sześć tomów „Wykładów” oraz zaprenumerowała The Watch Tower. Mogę doprawdy powiedzieć, że każda chwila spędzona nad tą literaturą jest dobrze wykorzystana. Uważam, że Twoja koncepcja Wielkiej Piramidy jest doskonała. Z Twoich kazań najbardziej podoba mi się „Bitwa Armagieddonu” i chętnie wszedłbym w posiadanie większej ilości kopii w celu ich dystrybucji.
Podziwiam swobodę, z jaką objaśniasz każdy werset! Gdy sam czytam Biblię, znajduję mnóstwo trudnych zapisów. Wyszukuję do nich komentarze w Twoich „Wykładach” i gdy tylko odkładam książkę, odczuwam wdzięczność, że mieszkając tak daleko, pomagasz mi tutaj, gdyż inaczej byłbym zgubiony w obydwu znaczeniach tego słowa!
Teraz jednak, drogi Pastorze, zostałem skonfrontowany z problemem, w którym, jak mi się wydaje, na pewno będziesz mógł mi pomóc. Jak wiesz, jest u nas obowiązkowa służba wojskowa. Mam siedemnaście lat, a jeśli konflikt nie zakończy się, zanim osiągnę dziewiętnasty rok życia, czuję, że będę raczej wolał zostać rozstrzelany jako „zdrajca”, niż sprzeciwić się Bożemu przykazaniu. Czy jest jakiś sposób obrony naszych najukochańszych bez popełniania morderstwa? Jestem w ogromnym kłopocie, ale będę się starał zachować we właściwy sposób. Postąpię zgodnie z Twoją radą, ponieważ jestem dogłębnie przekonany, że Bóg używa Cię do pouczania tych, którzy chcą się uczyć. W nadziei, że nie zająłem Ci zbyt wiele czasu,
pozostaję Twój w Jezusie, Talbot B. Elston, Anglia
W ODPOWIEDZI
(...) Drogi Bracie, cieszymy się, że w pełni zgadzasz się z tym, co ostatnio pisaliśmy w The Watch Tower odnośnie poświęconych, którzy nie mogą okazywać żadnego zainteresowania wojną. Jeśli byłoby jakiekolwiek usprawiedliwienie dla przemocy i przelewu krwi, to jedynie w odniesieniu do rzeczywistej obrony własnego domu. Biblia jednak nie ustanawia praw dla świata, a jedynie dla poświęconego ludu Bożego. Jego członków obowiązują słowa i przykład Mistrza, które zdają się wskazywać, że nawet jeśli mogliby oni korzystać z wszelkich możliwości, jakie zapewnia ochrona prawna, czy też zabarykadować swe domy przed nieprzyjacielem, to jednak święci nie powinni być skłonni odbierać komukolwiek życia – nawet broniąc własnego. Trzeba jednak w tym miejscu stwierdzić, że będzie to bardzo trudny sprawdzian dla wszystkich takich osób. WYDAWCA
The Watch Tower, 1 kwietnia 1916, R-5882 (fragm.)
DUCH ZDROWEGO ROZSĄDKU
Drogi i umiłowany Pastorze!
(...) Pewna siostra, która przybyła z (...) opowiedziała nam, że tamtejsze zgromadzenie naucza, iż Kościół nie powinien spodziewać się uwielbienia przed rokiem 1925 i że taki jest Twój pogląd. Wywołuje to w konsekwencji ducha apatii i prowadzi u wielu osób do większego zainteresowania sprawami zawodowymi i światowymi. Niezależnie od tego, czy jest to prawdą, czy nie, ja uważam, że powinniśmy być nieustannie czujni, „obserwować i czekać” z biodrami przepasanymi i zapalonymi lampami, żebyśmy byli gotowi. (...)
ODPOWIEDŹ WYDAWCY
(...) Nie możemy nic na to poradzić, że drodzy przyjaciele mają zwyczaj głoszenia, jakie są przekonania The Watch Tower i błędnego przedstawiania naszych nauk. Ujmując to jak najdelikatniej, nie zwracają oni wystarczająco wiele uwagi na nasze nauczanie. W innym przypadku wiedzieliby bowiem, że nigdzie na naszych łamach nie ogłaszaliśmy, jakobyśmy czekali na rok 1925 czy jakąkolwiek inną datę. Zgodnie z tym, co jasno wyrażaliśmy w The Watch Tower, postępujemy naprzód, a ostatnia z oczekiwanych przez nas dat minęła ponad rok temu.
Uważamy, że daty, które podaliśmy, okazały się wystarczająco dobre. Wierzymy, że zakończyły się „czasy pogan”, a Bóg pozwala obecnie pogańskim rządom zniszczyć się wzajemnie, by w ten sposób przygotować miejsce dla Królestwa Mesjasza. Pan nie powiedział, że Kościół zostanie uwielbiony w 1914 roku. Był to nasz domysł, ale pomyliliśmy się. Stwierdziliśmy jednak, że różne czasy i chwile, które Pańska opatrzność zesłała na Jego lud w związku z nadzieją „przemiany” zmartwychwstania, ściśle odpowiadają różnym miejscom, do których był posyłany prorok Eliasz przed swoim zabraniem. Ostatnim z tych miejsc był Jordan, który – jak wierzymy – odpowiada październikowi 1914 roku. Potem już Eliasz i Elizeusz szli naprzód bez konkretnych wskazówek, dokąd mają się udać. (...)
The Watch Tower, 15 kwietnia 1916, R-5888 (fragm.)
Poprzednia strona | Następna strona |