Czasopismo

Widok z wieży – Król Pieniądz

Rok 1910 rozpoczyna się pomyślnie dla świata, o którym można by powiedzieć, że jest nerwowy, pełen wątpliwości, a może nawet strachu. Mimo to nadzieja ciągle jeszcze trzyma cugle. PIENIĄDZ JEST KRÓLEM OBECNEGO PORZĄDKU RZECZY! WSZĘDZIE! Jego pałac jest obwarowany – to prawdziwa forteca praktycznie nie do zdobycia. Jego odsetki od obligacji – narodowych, państwowych, okręgowych, miejskich, kolejowych oraz kredyty hipoteczne udzielane każdego roku wynoszą więcej niż wartość wszystkich pieniędzy opartych na złocie. Stąd też dłużnicy muszą zabezpieczać swe deficyty innymi obligacjami. W ten sposób pieniądz staje się właścicielem wszystkiego i wedle ostatnich analiz – także władcą świata. A jeszcze długi jego chronione są przez najbardziej restrykcyjne prawa i regulacje. Na straży jego interesów stoją armie, floty, siły porządkowe i policja. Pieniądz nie mógłby mieć się lepiej, niż ma się dzisiaj.

Pośrednio pieniądz zapisał na swoim koncie grube zyski, przywłaszczył je sobie i operuje nimi za pośrednictwem gigantycznych korporacji i  koncernów. Mniejszych przedsiębiorstw pieniądz się nie tyka. Pozostawia je spracowanym i obciążonym, by ucieszyli się niewielkim udziałem własności i mogli zachować zdolność spłacania odsetek od obligacji. Mniejsi przedsiębiorcy tego świata, wciśnięci między konieczność zaspokajania żądań związkowych i spłacania odsetek od zobowiązań, nie mogą powiedzieć, by rok ten zaczynał się dla nich pomyślnie. Mimo to żywią nadzieję, a czytając o losach przedsiębiorców w innych krajach cieszą się, że ich interesy nie znajdują się jeszcze w tak złym stanie, i liczą na to, że nadejdą jeszcze „lepsze czasy”.

Obfite żniwa stanowią podstawę pewnej miary powszechnego dobrobytu, a biorąc pod uwagę ogólną sytuację, Ameryka [USA] jest bardzo uprzywilejowanym krajem.

Przez długie lata bogactwo Europy miało swe główne źródło w handlu zagranicznym. Król Pieniądz z Wielkiej Brytanii pobiera daniny od całego pogańskiego świata. Jego interesów chroni najpotężniejsza marynarka wojenna na ziemi, która zazdrośnie obserwuje każdego sąsiada, jaki mógłby wyrosnąć na jej konkurenta. Król Pieniądz w Niemczech gwałtownie się bogaci i ma ogromne ambicje. Umie on wytworzyć więcej produktów, niż jest w stanie spożytkować, dlatego pragnie mieć udział w handlu prowadzonym przez brytyjskiego Króla Pieniądza. By cel ten osiągnąć, gotów jest wydać setki milionów dolarów [czyli uwzględniwszy inflację kwotę około trzydzieści razy większą – przyp. tłum.] na budowę okrętów wojennych. Angielski Król Pieniądz obawia się, że jego morska dominacja byłaby zagrożona przez niemieckiego Króla Pieniądza, gdyby otrzymał on takie samo wsparcie na morzu. Jego służba, angielska prasa, jest oczywiście bardzo tym zainteresowana i podekscytowana. Wszyscy Brytyjczycy są coraz bardziej oburzeni.

Obawa przed niemiecką wojną sprawia, że jedni ulegają strachowi, inni zaś wojowniczym nastrojom. (…) Rosja w tej sytuacji chętnie uwolni Indie spod brytyjskiej dominacji. W międzyczasie Chiny i Japonia dokonują wielkiego cywilizacyjnego skoku, szczególnie w zakresie militarnym. (…) Chińczycy i Japończycy mają nadzieję wkrótce zdublować produkcję Europy i Ameryki dzięki taniemu pieniądzowi. Ci zaś, którzy nie liczą się z nadejściem Mesjańskiego Królestwa, mogą się słusznie obawiać gospodarczej i militarnej inwazji krajów Wschodu w przeciągu ćwierćwiecza.

Narody południowej Europy, pobudzone wpływem cywilizacji i edukacji, budzą się z letargu i zaczynają ulegać niezadowoleniu. Socjalizm szerzy się w europejskich armiach, a rządy szkolą te niezadowolone miliony w posługiwaniu się narzędziami wojny i śmierci, nawet jeśli miałoby to oznaczać zagrożenie dla ich narodowego istnienia.

Wygląda na to, że w ciągu najbliższych pięciu lat ubogie klasy Europy zbudzą się i dysząc nienawiścią, zazdrością i niezadowoleniem gotowe będą zwalić na swoją własną głowę całą społeczną strukturę świata w nadziei, że w ten sposób dostanie im się nieco więcej z owego pożądanego złota.

W naszym kraju [USA] ze zdumieniem można obserwować, jak szybko i gruntownie asymilują się, cywilizują i amerykanizują miliony emigrantów z Europy. Panuje tu jeszcze społeczny pokój. Jednak od czasu do czasu także pojawiają się sygnały, że pod powierzchnią zbiera się gniew, złość, nienawiść, zazdrość, kłótnia, gdyż cały ten biedny świat nie wyznaje chrześcijańskich wartości. Jest on jedynie powleczony chrześcijańską ogładą i w każdej chwili gotowy do zamanifestowania cech, które apostoł nazywa zmysłowymi i demonicznymi [Jak. 3:15]. Choć z pewnością jest wśród nich jakaś niewielka liczba tych, którzy wyrobili sobie owoce i łaski ducha świętego – łagodność, uprzejmość, cierpliwość, wytrwałość, braterską życzliwość i miłość.

W każdej chwili i w każdym zakątku świata mogą nagle powstać warunki, które doprowadzą do konwulsji finansową strukturę świata, a przez to także i społeczną. Może też być i odwrotnie. Nie da się z pewnością twierdzić, że nie stanie się to bardzo prędko, choć nie dostrzegamy widocznej przyczyny, dla której taki wstrząs miałby nastąpić już w tym roku.

The Watch Tower, 1 stycznia 1910, R-4539


Następna strona