Czasopismo

Przez grzech jednego człowieka przekleństwo grzechu

– 19 STYCZNIA [1912] – 3 Mojż. 3 –
„Wszelki, kto czyni grzech, sługą jest grzechu” – Jan 8:34.

Pierwszy grzech Adama sprowadził karę określoną w niniejszej lekcji; nie chodzi wszakże o myśl, że dalsze grzechy sprowadziły dodatkowe kary. Biblia wskazuje, że Bóg, uczyniwszy Adama doskonałym, wymagał doskonałego posłuszeństwa jako warunku trwania w Bożej łasce i zachowania życia wiecznego. Jeden akt nieposłuszeństwa złamał przymierze między Bogiem a Adamem, na mocy którego był on traktowany jako syn i miał zagwarantowane życie (Oze. 6:7). Jako grzesznik, natychmiast odpadł od łaski i znalazł się pod wyrokiem: „umierając umrzesz”.

Nic, co Adam lub jego dzieci uczyniliby później, nie mogło zmienić owego wyroku lub przywrócić dlań relacji przymierza z Bogiem. Kara śmierci była granicą. Nie mogła ona zostać powiększona przez żaden kolejny grzech, tak jak morderca skazany na powieszenie nie może otrzymać bardziej surowej kary, niezależnie od tego, czy popełnił jedno morderstwo, czy tysiąc. Poprzez naturalne prawo dziedziczenia ojciec Adam przekazał swemu potomstwu udział w tym, co on sam posiadał, zarówno dobrego, jak i złego. Dlatego też każdy z nas rodzi się w grzechu – „w nieprawości poczęty jestem, a w grzechu poczęła mię matka moja” (Psalm 51:7).

Tak jak Adam nie mógł powiększyć swojej kary, tak też nie mogą uczynić tego jego dzieci. Jak Adam nie mógł przywrócić dla siebie związku przymierza z Bogiem, tak też nie mogą i jego dzieci. Tak samo jednak, jak Adam mógł poprzez posłuszeństwo względem Boskiego prawa wydłużyć proces swego umierania, mogą to zrobić również jego dzieci. Umierał on przez dziewięćset trzydzieści lat, zanim w pełni dokonała się kara śmierci. Jednak osłabienie wskutek grzechu tak postępowało, że wielu spośród potomstwa Adama umiera w dzieciństwie, a zaledwie nieliczni mogą toczyć bój o przetrwanie przez sto lat.

PRZEKLEŃSTWO ŚMIERCI, A NIE MĘKI

Nasi przodkowie w okresie „ciemnych wieków” – zanim nastała epoka druku, Biblii i powszechnej edukacji – popadli w osobliwe nieporozumienia co do charakteru i planu Ojca Niebieskiego. Ich błędy doktrynalne doprowadziły oczywiście do błędnego postępowania, które jest dla nas odrażające. Ponieważ błędnie zrozumieli, że Biblia uczy, iż Bóg zgotował wieczne męki dla całego rodzaju ludzkiego z wyjątkiem świętych, starali się iść za przykładem owej błędnej koncepcji JHWH, dręcząc swoich bliźnich. Niektórzy byli kamienowani, drudzy piłą przecinani, innych wypędzano, niektórych rozciągano na kole lub obcinano im języki, jeszcze innych żywcem odzierano ze skóry bądź palono na stosie.

Nie wolno nam ich, naszych przodków, postrzegać jako z serca okrutnych, lecz jako zwiedzionych przez to, co św. Paweł nazywa „naukami diabelskimi” (1 Tym. 4:1). Podzielamy ich pobożne intencje, ale nie pochwalamy ich diabelskich postępków. A to dzięki temu, że lud Boży stopniowo zbliżał się coraz bardziej do nauki Jego Słowa i jego ducha i dlatego straszne praktyki z przeszłości nie są już uznawane. Ciągle jednak wielu musi się nauczyć szanowania rzeczywistego planu Boga – prawdziwego nauczania Biblii. Musimy być zagorzali względem samych siebie, a względem innych cierpliwi.

Jedną z nadrzędnych lekcji przeznaczonych ku naszej nauce jest to, że klątwa, jaką Bóg obłożył nasz rodzaj ludzki, nie jest skazaniem na wieczne tortury z rąk diabłów, w sposób bowiem jasny i wyraźny Apostoł stwierdza, że „zapłatą za grzech jest śmierć”. A następnie zwraca naszą uwagę na lekarstwo – zmartwychwstanie ze śmierci, zapewnione dla wszystkich przez śmierć Odkupiciela na Kalwarii. Stąd też Apostoł dodaje: „Ale dar z łaski Bożej jest żywot wieczny, w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 6:23).

Wszyscy doświadczają kary śmierci, wraz z jej słabościami, bólem, smutkiem i łzami. Wszyscy będą mieć sposobność poznania łaski Bożej w Chrystusie i okazania posłuszeństwa względem Boskiej woli oraz osiągnięcia życia wiecznego dzięki odkupieńczej pracy Mesjasza i Jego Królestwa wraz z restytucją. Dla niektórych, nielicznych, dla „małego stadka”, tych, którzy w tym Wieku mają uszy ku słuchaniu i serca posłuszne głosowi Mistrza, Bóg przygotował chwalebne rzeczy, daleko przewyższające wszystko, co posiadał lub co utracił Adam.

Dla tych, którzy teraz słuchają, poświęcają się, ofiarują swoją własną wolę i idą śladami Jezusa, Bóg obiecał udział w „pierwszym zmartwychwstaniu”, w chwale, czci, nieśmiertelności i boskiej naturze. Oni będą stanowić klasę Oblubienicy i współdziedziców z Mistrzem jako Jego wybrani w Jego chwalebnym Królestwie, które wkrótce zostanie ustanowione dla usunięcia przekleństwa grzechu i podniesienia ludzkości – wszystkich, którzy zechcą – do tego, co zostało utracone w Edenie i odkupione na Kalwarii.

LEKCJA Z TEGO ROZWAŻANIA

Gdyby nasi przodkowie mogli w sposób właściwy przebadać i ocenić dzisiejszą lekcję, wiedzieliby, czego Biblia uczy odnośnie „zapłaty za grzech”, i niebawem przekonaliby się, jak bardzo przyjmowana powszechnie myśl oddaliła się od Boskiego świadectwa w kierunku „nauk diabelskich”. Jak jasny jest biblijny przekaz! Jak wyraźnie Bóg przestrzegł naszych pierwszych rodziców, że zjedzenie zakazanego owocu będzie nieposłuszeństwem i sprowadzi na nich karę śmierci!

Czyż po tym, jak okazali nieposłuszeństwo, nie widzimy owej siły Bożego oświadczenia, na mocy którego Bóg usunął ich z ogrodu Eden, żeby mogli umrzeć – żeby kara, jaką im zapowiedział, mogła się wykonać? Gdyby nadal pozostali w Edenie, jedząc jego podtrzymujące życie owoce, żyliby nieprzerwanie. Aby wyrok śmierci mógł być na nich wykonany, zostali wypędzeni, a anielski miecz ognisty strzegł wejścia do raju.

Ponadto, po wygnaniu z Edenu Bóg objaśnił naszym pierwszym rodzicom cały proces, mówiąc: „Przeklęta będzie ziemia dla ciebie, w pracy z niej pożywać będziesz po wszystkie dni żywota twego. A ona ciernie i oset rodzić będzie tobie; i będziesz pożywał ziela polnego. W pocie oblicza twego będziesz pożywał chleba, aż się nawrócisz do ziemi, gdyżeś z niej wzięty; boś proch, i w proch się obrócisz” (1 Mojż. 3:17‑19).

DLACZEGO ZŁO ZOSTAŁO DOZWOLONE

Biblia mówi nam wyraźnie, że Bóg przewidział upadek człowieka i że przed założeniem świata zapewnił w swoim planie Baranka Bożego, aby odjął grzech świata i sprawił w ten sposób ostateczne pojednanie dla całego rodzaju Adamowego pragnącego żyć sprawiedliwie. Z dozwoleniem grzechu łączy się wspaniały Boski zamiar, który najwidoczniej większość ludzi, nawet badaczy Biblii, dostrzegała dotąd tylko bardzo niewyraźnie.

Słowa Jezusa pokrótce wzmiankują, że zanim ustanowi On swoje Królestwo, Jego Kościół będzie jak grono panien, czystych i sprawiedliwych, z których jedne będą mądre, a inne głupie. Wskazuje On, że w owym czasie klasa mądrych panien zrozumie szczegóły Boskiego planu, które wcześniej utrzymywane były w tajemnicy. Ewidentnie teraz żyjemy w takim czasie. Z tego też względu, a nie dzięki swej własnej mądrości, klasa mądrych panien zyskuje dzisiaj ocenę Bożego planu, włączając powody, dla których zostało dozwolone panowanie grzechu i śmierci nad ludzkością przez okres sześciu tysięcy lat – co uchylone zostanie przez Mesjaszowe Królestwo sprawiedliwości w ciągu wielkiego siódmego dnia Tysiąclecia. Zajmiemy się tym zagadnieniem w późniejszym rozważaniu.

KUSZENIE EWY

W jaki sposób Lucyfer i święci aniołowie stali się nieposłuszni względem Boga i jak Lucyfer zyskał miano Szatana czy przeciwnika Bożego, dowiemy się później. W tej lekcji ukazany jest on jako ten, który próbuje odwieść uczucia naszych pierwszych rodziców od Stwórcy i który poprzez zwiedzenie ich do grzechu usiłuje sprowadzić na nich karę śmierci, aby móc ich zniewolić jako sług grzechu. Jako istota duchowa, byłby niewidzialny dla matki Ewy, chyba że przybrałby jakiś rodzaj materialnego ciała. Jego zamiarom odpowiadała postać węża i poprzez niego skusił matkę Ewę.

Wąż przemówił niewątpliwie poprzez znaki, jak to się mówi czasem: „Czyny przemawiają głośniej niż słowa”. Wąż zjadł zakazany owoc u boku kobiety, a następnie zademonstrował swoją mądrość, swoją przebiegłość. Kobieta to dostrzegła i zapragnęła wiedzy. Dlaczego Bóg zakazał tego właśnie owocu? Nie zabił on węża. Dlaczegóż miałby zabić ją? Wąż wydaje się być mądry. Dlaczego owoc ten nie miałby jej uczynić mądrzejszą? Czy może być tak, że Bóg chciał utrzymać ich w niewiedzy i dlatego zabronił zjedzenia tego owocu?

Takie nielojalne myśli powinny były zostać natychmiast odrzucone. Należało okazać zaufanie do Stwórcy. Lecz zdradziecka trucizna zadziałała. Matka Ewa coraz bardziej pragnęła poznania i wyobrażała sobie, jakie wspaniałe przyniosłoby to błogosławieństwa. Podejrzewała, że jej mąż by na to nie pozwolił, więc zjadła sama. Nie została oszukana co do tego, że robi coś złego, lecz została zwiedziona odnośnie rezultatu. Widząc, że wąż nie zatruł się tym owocem, nie uzmysławiała sobie, że w jej przypadku trucizną było nieposłuszeństwo sprowadzające wyrok śmierci. Ojciec Adam spożył owoc, mając pełną świadomość skutku. Z miłości do swojej żony zjadł rozmyślnie, woląc raczej umrzeć razem z nią niż żyć bez niej.

The Watch Tower, 15 grudnia 1912, R-5149

Poprzednia strona Następna strona