Upadek Jerycha
– 7 GRUDNIA [1913] – JOZ. 6:8‑11,14‑20 –
„Wszystko jest możliwe dla wierzącego” – Mar. 9:23 (NB).
Jerycho – położone około osiem kilometrów od Jordanu – było miastem otoczonym murem. Według dzisiejszych norm wielkości miast było małe, ale jego mur był koniecznością ze względu na częste najazdy Syrii z jednej strony i Egiptu z drugiej oraz położenie na jednym z głównych szlaków prowadzących ku górskiej przełęczy. Miasto opisywane jest jako bardzo bogate, nie tylko w cenne metale, ale też w drogie tkaniny, odzież itp.
W myśl Pańskiego rozporządzenia Jerycho i inne miasta Kanaanu były poświęcone – cherem. Izraelici nie zostali przywiedzeni do Kanaanu po to, by go splądrować. Mieli być wykonawcami Boskiego zarządzenia przeciwko ludom Kanaanu, które podzieliły się na księstwa, a każde z miast stanowiło centrum takiego księstwa. Zgodnie z historią jedni z drugimi byli ciągle w stanie wojny i panowało tam straszliwe zepsucie, podobne jak wśród sodomitów. Mieli zostać zniszczeni, gdyż warunki, w jakich żyli, nie były korzystne ani dla nich, ani dla innych. Bóg ich usunął, gdyż wiedział, że tak jest dobrze.
W wielkim więzieniu szeolu, w grobie, czekać będą na bardziej przychylny czas Królestwa Mesjasza i wyzwolenia oraz pomocy do wydostania się z degradacji i śmierci, obiecany dla całej ludzkości w nasieniu Abrahama: „W tobie i w nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi”.
Izraelici, wykonawcy Boskich zarządzeń, mieli zniszczyć miasta Kanaanu, ich wszystkich mieszkańców oraz zwierzęta i cały dobytek. Wyjątek stanowiły przedmioty z metalu, a i te nie miały być dla osobistego użytku Izraelitów, lecz dla Pana, przeznaczone na wyposażenie i ozdobienie Przybytku i Świątyni.
„WÓDZ ZASTĘPÓW PAŃSKICH”
Po przekroczeniu Jordanu Izraelici rozbili obóz mniej więcej w połowie drogi między rzeką a Jerychem. Miasto zamknęło swoje bramy, licząc, że wytrzyma długie oblężenie. Jozue był powiadomiony, że miejscem pierwszego ataku będzie Jerycho, ale zdecydowanie nie miał świadomości odnośnie przebiegu natarcia i sposobu, w jaki miasto zostanie zdobyte. Penetrując okolicę Jerycha, natknął się na uzbrojonego żołnierza i zaraz spytał, czy jest on przyjacielem, czy wrogiem Izraela. Padła odpowiedź: „Jestem wodzem zastępów Pańskich” [Joz. 5:14 BT]. Jednemu z aniołów zostało polecone, aby się zmaterializował i ukazał jako ludzka istota oraz włożył ludzkie ubranie i zbroję, po to, by przedstawić Jozuemu Boskie zamiary.
Pamiętajmy, że Biblia często opisuje manifestacje tego rodzaju – że istoty duchowe ukrywały swoją tożsamość pod postacią ludzkich ciał, w ludzkich ubraniach itp., jedząc w nich, rozmawiając itd. niczym ludzie. Pamiętamy, że odbywało się to w taki sam sposób, w jaki po swoim zmartwychwstaniu Pan Jezus ukazywał się uczniom w różnych postaciach, czasem podobnych do Jego ukrzyżowanego ciała, ale częściej inaczej – jako ogrodnik, wędrowiec itd. Podobnie też przy innej okazji trzy duchowe postacie ukazały się Abrahamowi, nie tylko w ludzkich ciałach, ale i noszące ludzką odzież. Jedli oni i rozmawiali z Abrahamem (1 Mojż. 18:8‑9), a on nie wiedział, że byli to aniołowie, aż w końcu ujawnili swoją tożsamość.
Przez owego niebiańskiego posłańca Boży plan zdobycia Jerycha został odsłonięty przed Jozuem. Natychmiast przystąpił on do działania. Każdego dnia odbywała się uroczysta procesja wokół skazanego miasta. Najpierw maszerował oddział wojska z różnych pokoleń. Dalej szli kapłani, dmąc w rogi baranie i wydobywając przenikliwe dźwięki. Potem kroczyła dalsza część procesji – tylnia straż, przypuszczalnie również złożona z żołnierzy. Zgodnie z jasnym poleceniem nie wznoszono okrzyków groźby ani nie czyniono wrzawy. Wszystko odbywało się w sposób bardzo uroczysty i raczej żałobny, z wyjątkiem grania na baranich rogach, które używane były do ogłaszania nowego roku, a szczególnie roku jubileuszowego.
Przez sześć dni owe podniosłe żałobne procesje okrążały Jerycho jeden raz. Następnie, siódmego dnia miasto zostało okrążone siedem razy, przy czym za ostatnim razem wznoszono głośne okrzyki, a siedmiu kapłanów dęło w szofary. Gdy procesja obeszła miasto po raz siódmy, zatrzymała się u wejścia, ale nadal trąbiono. Natychmiast mur miasta się rozpadł i runął. Przekład naszej powszechnej wersji [KJV „fell down flat” Joz. 6:20] „upadł na płask” zdaje się być wyrażeniem za mocnym w stosunku do oryginału [BG „upadł na miejscu”]. Mury miasta pokruszyły się i zarazem padły, tuż przed arką. Jednak nie cały mur runął, gdyż opis podaje, iż ta część muru, w której znajdował się dom Rachab, nie runęła (Joz. 2:15‑19). Mur zwalił się w takim stopniu, że żołnierze izraelscy mogli go szybko i bez trudu pokonać oraz dokończyć dzieła zniszczenia, jakie polecił Pan.
Czy wydarzenie to wydaje się niedorzeczne? Jeśli tak, to przypominamy, że wszystko, co Bóg zamierzył, może pod Boskim nadzorem zostać zrealizowane. Całkiem prawdopodobne, że wstrząsy trzęsienia ziemi spowodowały upadek muru Jerycha przed Izraelitami. Gdy rozważymy wszystkie okoliczności tak, jak są opisane w Biblii, wcale nie wydaje się niemożliwe, że Bóg tak właśnie interweniował dla przeprowadzenia swoich zamiarów.
Prof. Wright oświadcza: „Tym, co spowodowało upadek muru, było jakieś podziemne trzęsienie ziemi, które zwaliło mury w tej części miasta, gdzie stali ludzie, albo spowodowało ich naruszenie, tak że się zapadły. Jest to całkiem możliwe w tym regionie wstrząsów”. Prof. Lawson opisuje podobne rezultaty trzęsienia ziemi w pobliżu San Francisco: „Drgania ziemi, które wzdłuż wyższych elastycznych partii skał przebiegały łagodnie i z małą częstotliwością, zdawały się przechodzić w tym materiale w powolne falowanie o większej amplitudzie, co było niezwykle niszczące”.
Prof. Wright dodaje: „Wszystkie kominy w tym miejscu (Oakland) zostały powalone, a cegły rozsypały się dookoła na odległość ponad metra jak ziarna pszenicy rzucane ręką siewcy. Z opisu wynika, że w oznaczonym czasie mury Jerycha padły; wolno nam uważać, że owa katastrofa miała związek z trzęsieniem ziemi, które zostało zsynchronizowane z ostatnimi dźwiękami baranich rogów. W świetle historii i geologicznych warunków panujących w tym regionie opis posiada wszelkie znamiona wydarzenia tak znakomicie prawdziwego i autentycznego, że nie mogło być ono zmodyfikowane przez tradycję bez nadania mu cech fantastycznych i niewiarygodnych. Dla geologów, którzy wierzą w Boga, jest ono jak najbardziej sensowne. Dla krytyków tekstu brak wątków fantastycznych pozwala ocenić go jako opis nieupiększony przez tradycję”.
Zdaje się, że ze zdobyciem Jerycha wiąże się znaczenie symboliczne. Wyczuwa się, że jako stolica, Jerycho miało reprezentować wszystkie miasta Kanaanu. Sześć dni spokojnego maszerowania wokół miasta, bez wykonywania czegokolwiek, z wyjątkiem dawania świadectwa, przedstawia sześć wielkich dni większego tygodnia – każdy dzień o długości tysiąca lat. W ciągu światowej historii grzech pozostawał obwarowany i niezdobyty. Lud Pański jedynie świadczył przeciwko temu, grając na trąbach – rozpowszechniając poselstwo biblijne, że ostatecznie grzech zostanie zniszczony – „Pan (...) wszystkich niepobożnych wytraci”; zaginą „jako bydło bezrozumne”; „poniosą oni karę: zatracenie wieczne” (NB), „wtórą śmierć” – Psalm 145:20; 2 Piotra 2:12; 2 Tes. 1:9; Obj. 20:14.
Na niewiele się jednak zdało to świadczenie. Czekamy na wielki Siódmy Dzień – tysiąc lat królowania Mesjasza. Wtedy twierdza złego zostanie otoczona siedem razy, czyli zupełnie. Rozlegnie się okrzyk zwycięstwa i potężne mury grzechu i błędu, fałszerstw Szatana i oszukiwania ludzi upadną. Szatan będzie związany na tysiąc lat, aby więcej nie zwodzić, a każda zła rzecz i zasada oraz wszyscy, co miłują grzech, zostaną na zawsze zgładzeni wtórą śmiercią. W taki sposób wprowadzona zostanie nowa epoka, na którą tak długo czekamy i o którą się modlimy, a w której nie będzie więcej przekleństwa, wzdychania, płaczu i umierania.
Zwycięstwo zostanie odniesione pod przywództwem i zarządem Emanuela, wodza Pańskich zastępów, wodza naszego zbawienia. Chrystus i Kościół będą wówczas za zasłoną, w chwale Królestwa na duchowym poziomie, ale na poziomie ziemskim będą przedstawiciele Królestwa, chociaż ich władza i zarządzanie będą pod kierunkiem i rozkazami tych z poziomu duchowego – uwielbionych. Pismo Święte jest w tej kwestii bardzo jasne – w chwili zmartwychwstania nikt nie będzie należał do grona niebiańskiego oprócz tych, którzy zostali spłodzeni z ducha świętego w ciągu Wieku Ewangelii – począwszy od Pięćdziesiątnicy.
Wspaniałe postacie, które poprzedziły Jezusa i Kościół, jak na przykład Jan Chrzciciel, będą mogli być przyjaciółmi Oblubieńca i przyjaciółmi klasy Oblubienicy, ale sami należeć będą do innej klasy. Ponieważ nikt nie został spłodzony z ducha świętego przed ofiarowaniem na Kalwarii, nikt też nie mógł się wcześniej narodzić z ducha. Św. Paweł oświadcza, że chwalebne błogosławieństwa czekają na owych szlachetnych bohaterów przeszłości, takich jak Mojżesz i inni, których wymienia w Hebr. 11. Kończy opis historii ich życia i błogosławieństwa zapewnieniem dla Kościoła, że owi święci Starego Testamentu bez nas (Kościoła) nie staną się doskonałymi. Dla nas (Kościoła) Bóg przewidział coś lepszego. Ową naszą lepszą cząstką jest dostąpienie duchowej natury, podobnej do anielskiej, ale znacznie ją przewyższającej, oraz dzielenie z naszym Odkupicielem Jego chwały i nieśmiertelności.
Jednakże nagroda dla świętych Starego Testamentu też będzie wspaniała. Wywiedzeni z grobów jako doskonałe ludzkie istoty, stanowić będą dla świata wielki przykład tego, co oznacza restytucja dla wszystkich, którzy osiągną harmonię z Królestwem Mesjasza. Będą oni ponadto mieć zaszczyt reprezentowania tego Królestwa jako książęta i władcy po całej ziemi (Psalm 45:17).
Jakże hojne są Boskie postanowienia! Nasz wielki Stworzyciel jest źródłem błogosławieństw, wylewając swoje miłosierdzie i łaski na każdego. Nasz Pan Jezus, wielki wódz naszego zbawienia, który zamanifestował swoją wierność względem Ojca aż do śmierci na krzyżu, znajduje się już na owej wysokiej pozycji, obok JHWH. Wierny Kościół, chodzący śladami Odkupiciela po wąskiej drodze samoofiary, będzie następny po Nim w Jego chwale i Królestwie. Wtedy na każdego człowieka w swoim rzędzie wylewane będą przez tysiąc lat błogosławieństwa, aby wszystkich podnieść z grzechu i degradacji z powrotem do doskonałości Adama w jego domu Eden. Skutkiem będzie „chwała Bogu na wysokości, na ziemi pokój, w ludziach dobre upodobanie”; zaś wszyscy przeciwnego usposobienia będą we wtórej śmierci wygładzeni spośród ludzi (Dzieje Ap. 3:23).
The Watch Tower, 1 listopada 1913, R-5343
Poprzednia strona | Następna strona |