Lżej będzie Sodomie
– 24 kwietnia [1910] – Mat. 11:20-30 –
Złoty werset:
“Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie” – Mat. 11:28.
Większość najznamienitszych cudów naszego Pana dokonała się w miejscowościach: Kafarnaum, w “jego własnym mieście” [Mat. 9:1], Betsaida oraz Chorazyn. Mimo to większość mieszkańców tych miasteczek odrzuciła jego mesjańskie posłannictwo. Obecna lekcja opowiada o tym, jak wielki Nauczyciel strofował ludzi z tych miejscowości za ich brak wiary, oznajmiając, że gdyby owe potężne dzieła dokonywały się w pogańskich miastach Tyru i Sydonu, ich mieszkańcy pokutowaliby. Dlatego lżej im będzie w Dniu Sądu niż ludności Kafarnaum.
Musimy pozbyć się z naszych umysłów starej i błędnej myśli, że Dzień Sądu miał trwać dwadzieścia cztery godziny. Powinniśmy zauważyć, że z Boskiego punktu widzenia dzień oznacza po prostu pewien okres lub epokę – dla przykładu: dwudziestoczterogodzinny dzień, okres czterdziestu lat na pustyni czy tysiącletni dzień Chrystusa, Milenium. I ten ostatni właśnie okres kryje się w rozważanym obecnie fragmencie pod pojęciem “sądnego dnia”. Jedynie nieliczni spośród ludzi już teraz poddani są sądowi, czyli próbie. Ich duchowy wzrok jest błogosławiony w sposób szczególny, tak by mogli widzieć, a słuch – aby umieli docenić szczególne przywileje obecnego czasu. Ogromna większość ludzi jest całkowicie ślepa i głucha na duchowe tematy, związane z obecnym powołaniem i wybraniem Kościoła.
Odnosząc się do tego, nasz Mistrz dziękował Ojcu: “Wysławiam cię (...), żeś te rzeczy zakrył przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je niemowlątkom. Zaprawdę, Ojcze! tak się upodobało tobie” – Mat. 11:25-26. Wielki Nauczyciel nie wyrażał tu myśli, że jest zadowolony i wdzięczny, iż owo poselstwo zostało ukryte przed większością ludzi, którzy stoczą się w ciemności wiecznych mąk. O nie, z pewnością nie! Doceniał On raczej Ojcowską mądrość, nie pozwalającą na to, by ktokolwiek poza tymi, którzy osiągają właściwy stan serca, mógł jasno zrozumieć obecne powołanie Kościoła. Dla niepokutujących serc zobaczenie i zrozumienie oznaczałoby:
1. Jeszcze większy sprzeciw wobec planu Bożego oraz
2. Większą osobistą odpowiedzialność.
Dlatego też razem z Mistrzem możemy być zadowoleni z mądrości okazanej w Boskim zamierzeniu ukrycia pewnych szczegółów wielkiego Planu Wieków przed wszystkimi z wyjątkiem “samych wybranych”. “Tajemnica Pańska objawiona jest tym, którzy się go boją [szanują], a przymierze swoje oznajmuje im” – Psalm 25:14.
“Ty Kapernaum! któreś aż do nieba wywyższone [bardzo wyróżnione przez przywileje i okoliczności], aż do piekła [hadesu, grobu, zniszczenia] strącone będziesz; bo gdyby się były w Sodomie te cuda działy, które się działy w tobie, zostałaby była aż do dnia dzisiejszego” – Mat. 11:23. Przyczyna jest jasna. Mieszkańcy Kafarnaum mieli najwidoczniej bardziej zatwardzone serca niż Sodomczycy i dlatego, według Pana, zasługiwali na surowsze potępienie. Cóż tedy mamy powiedzieć o naszych czasach, które pod wieloma względami cieszą się jeszcze większymi przywilejami – Biblia w każdym domu, kazania w każdym mieście, edukacja dla każdej rodziny? Czegóż nie wolno byłoby Panu od nas oczekiwać?
LŻEJ BĘDZIE SODOMIE
Wspomnieliśmy już, że Dzień Sądu to tysiącletni dzień Królestwa Chrystusowego, gdy mieszkańcy Kafarnaum, Tyru, Sydonu, Sodomy, Gomory oraz wszystkich innych miast i narodów, za wyjątkiem wybranego Kościoła obecnego wieku, zostaną poddani próbie wiecznego życia lub wiecznej śmierci.
Zgodnie ze słowami naszego Pana obecna wiedza, większa czy mniejsza, sprowadza także proporcjonalną do niej odpowiedzialność. Im większą obecnie cieszymy się łaską Boga, tym większa będzie kiedyś nasza odpowiedzialność. Z pewnością oznacza to niespodzianki dla świata. Nie tylko Sodomici, ale też wielu pogan, którzy do tej pory cieszyli się jedynie bardzo ograniczonymi albo żadnymi łaskami Boga, znajdą się w bardziej korzystnym położeniu w zakresie perspektyw na przyszłość niż niejeden z tych, którzy obecnie zostali ubogaceni łaską, ale zlekceważyli swoje przywileje. Nasz Pan sugeruje, że sąd, czyli próba Tysiąclecia będzie lekka, a nie ciężka dla mieszkańców Kafarnaum, ale jeszcze lżejsza będzie dla Sodomitów. O ileż rozsądniej brzmi to od niebiblijnych nonsensów, których kiedyś uczyli nas w dobrej wierze nasi zwiedzeni przodkowie, tworząc rozmaite sekciarskie wyznania wiary, które teraz powodują problemy, i paląc się wzajemnie na stosach z powodu różnic w poglądach na temat owych wyznań, a twierdzili przy tym jeszcze, że tak postępując, naśladują Boga, który poddaje męczarniom mieszkańców Tyru, Sydonu, Kafarnaum i Sodomy, a także miliony innych pogan i chrześcijan.
Jakże poważny błąd popełnialiśmy wszyscy, tak źle rozumiejąc i błędnie interpretując poselstwo Ewangelii! Zwróćmy się do proroctwa przytaczanego przez naszego Pana i zauważmy: w Ezech. 16:49-61 Pan przepowiada, że choć bezbożność Izraela będzie większa niż sąsiadujących z nim siostrzanych ludów Samarii i Sodomy, to jednak zamierza On w Wieku Tysiąclecia przywrócić do życia wszystkie te trzy narody, wzbudzając je z grobu i zawierając z nimi przymierze za pośrednictwem Mesjasza. Pamiętajmy też, że nasz Pan dał obietnicę naprawienia wszystkiego (Dzieje Ap. 3:19-21) właśnie przez tych Sodomitów, którzy zostali zniszczeni ogniem spadającym z nieba (Łuk. 17:29-30). Ulegli oni czasowemu zniszczeniu ogniem jako przykład, ilustracja całkowitego unicestwienia, absolutnej zagłady, która ostatecznie spotka wszystkich świadomych grzeszników – jest nią druga śmierć. Jednak zanim ktokolwiek zostanie w taki sposób pozbawiony wszelkiej nadziei, musi on zostać doprowadzony do jasnego zrozumienia Prawdy i przejść pełną próbę wielkiego i chwalebnego Dnia Sądu, który, jak mówi św. Paweł, został przewidziany przez Boga i w którym święci obecnego wieku, Oblubienica Chrystusowa, wraz z ich Panem będą mieli udział w dziele sądzenia.
Ojciec oddał całe swoje wielkie dzieło w ręce Pana Jezusa. Poznanie Go jest jedynym sposobem rzeczywistego, intymnego poznania Ojca, ponieważ Syn jako wielki Nauczyciel objawia Ojca wszystkim uczniom swej szkoły.
Naszą lekcję kończy Pańskie zaproszenie dla tych, którzy okazują obecnie posłuszeństwo wiary, mając uszy ku słuchaniu i oczy, by widzieć. Dla nich doświadczenia życiowe, brzemiona grzechu i ogólny niepokój są jedynie przygotowaniem do usłyszenia Bożego posłannictwa: “Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie”. Owi zaproszeni powinni spodziewać się, że będą sługami i że założą “jarzmo” posłuszeństwa Bożej woli – jarzmo Chrystusa, służby Chrystusowi. Aby odnieść sukces, muszą oni uczyć się od Niego, muszą Go naśladować. Mają być cisi i pokornego serca. Oni, i tylko oni, będą oceniali swoje jarzmo jako wdzięczne, a brzemię – jako lekkie. Tylko oni znajdą wytchnienie dla swych dusz i zostaną przygotowani do osiągnięcia niebiańskiego odpocznienia poprzez stanie się “współdziedzicami” Chrystusa w Jego Królestwie Niebieskim, mającym już wkrótce błogosławić i sądzić cały świat.
Poprzednia strona | Następna strona |