Czasopismo

Największy – sługą

– 21 sierpnia 1910 – Mat. 20:17-34 –

Złoty werset:
“Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służył, i aby dał duszę swą na okup za wielu.” [Mat. 20:28]

Ambicja napędza świat – samolubna ambicja. Do rozwijania pewnego rodzaju ambicji – by podobać się Bogu i starać się otrzymać Jego nagrodę – znajdujemy zachętę w bardzo wielkich i kosztownych obietnicach Bożego Słowa. Pomyślcie o obietnicy złożonej poświęconym, samoofiarującym się naśladowcom Jezusa, że jeśli okażą się wierni aż do śmierci, otrzymają “koronę żywota”, nieśmiertelność, a także miejsce wraz ze swym Mistrzem na Jego tronie jako uczestnicy chwał i zaszczytów Jego Królestwa! Nie ma na ziemi zachęty do żywienia tak potężnych ambicji jak te, które Stwórca skierował do ludzi mających otwarte uszy wiary. Tym niemniej jesteśmy ostrzegani, że ambicje pobudzane przez te obietnice mogą stać się dla nas sidłem. Najważniejszymi warunkami, na podstawie których możemy otrzymać Królestwo, są: wierna wytrwałość w hańbie, pogardzie i niezrozumieniu oraz zdolność do okazywania pokory, bezwzględnej lojalności względem Boga i całkowitego oddania się Jego opatrzności aż do samego końca. Ci, którzy będą królować z Mesjaszem w Jego zbliżającym się Królestwie, o które modlimy się “Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi ”, muszą uniżyć samych siebie pod mocną ręką Bożą, aby mogli być wywyższeni w słusznym czasie (1 Piotra 5:6).

Perspektywa Królestwa jasno rysowała się w umysłach apostołów, nawet wtedy, gdy Jezus przepowiadał swe haniebne cierpienia i śmierć. Dwaj z Jego naśladowców, Jakub i Jan, za pośrednictwem swej matki próbowali nawet wymusić obietnicę, że będą siedzieć po prawicy i lewicy wielkiego Króla, gdy będzie ustanowione Jego Królestwo.

Owo żądanie spowodowało, że wielki Nauczyciel zasugerował, iż być może miłujący Go i ambitni uczniowie nie w pełni zdawali sobie sprawę z kosztu takiego wywyższenia. Zapytał ich, czy będą chętni pić kielich Jego hańby i urągania, czy będą chcieli ochrzcić się Jego chrztem w śmierć – ofiarować wszystkie ziemskie sprawy. Zapytani obliczyli koszty i szybko wyrazili gotowość. Dobrze nauczyli się lekcji udzielonych im przez wielkiego Nauczyciela. Zapewnił ich, że wobec gotowości ich woli otrzymają oni przywilej dzielenia z Nim hańby, urągania i śmierci oraz zasiadania z Nim na Jego tronie. Jednak przydzielanie wiodących pozycji nie należało do Jego kompetencji. Po zakończeniu sprawdzianów, jakim zostanie poddany Jego lud, owe stanowiska najwyższych zaszczytów w Królestwie, pozycje tuż obok Niego, zostaną udzielone zgodnie ze standardami, które przygotował i ustanowił Ojciec. Jakże radujemy się razem z tymi apostołami, widząc zupełność ich poświęcenia oraz słysząc zapewnienie Mistrza! I my również winniśmy wiernie ubiegać się o to, by otrzymać z Mistrzem miejsce na Jego tronie jako członkowie Jego Ciała, Kościoła.

Ambicje Jakuba i Jana ujawniły się w pragnieniu zajmowania miejsc w szczególnej bliskości względem Pana. Jezus nie zganił ich za to wprost, ale uczynił to pośrednio. Pozostali uczniowie byli oburzeni, słysząc, jak ci dwaj starali się zarezerwować sobie zaszczytne miejsca. Mistrz wykorzystał tę okoliczność, by pokazać, jak odmienny od ludzkiego jest Boży sposób oceny. Między ludźmi jest tak, że ci, którzy są agresywni i silni, sprawują kontrolę i panują nad innymi. Boski porządek jest odwrotny. Bóg uczci i umieści na najważniejszych stanowiskach ludzi pokornych, uległych i cichych. Na podstawie tego wydarzenia Pan sformułował ogólne pouczenie dla swych naśladowców o potrzebie pokory. Powinniśmy więc patrzeć na tę sprawę z Boskiego punktu widzenia i najbardziej szanować w Kościele tych, którzy najwięcej służą, a nie tych, którzy domagają się obsługi i zaszczytów, dążąc do wywyższania samych siebie. Nasz Pan wskazał na swoje własne postępowanie, jako na przykład: Uczniowie uznawali Go za swego Mistrza, a mimo to nikt nie usługiwał im tak wiele, jak On. Doprawdy, przyszedł On na świat nie po to, by Mu służono, ale by służyć innym, i to aż do tego stopnia, że złożył swe życie na okup za wielu, za świat. Owa cena zostanie zastosowana, by uwolnić ludzi od potępienia grzechu i śmierci w przewidzianym przez Boga czasie – w Mesjańskim Królestwie.

BŁOGOSŁAWIENIE ŚLEPYCH I BIEDNYCH

Podróżując dalej, Mistrz miał okazję zademonstrować, na czym polega Jego służebne nastawienie. Dwaj ślepcy, dowiedziawszy się, że tamtędy przechodzi, okazali wiarę, pozdrawiając Go jako Mesjasza, Syna Dawidowego, i błagając o miłosierdzie, pomoc i ulgę. Zamiast przejść obok nich, mówiąc: Jesteście tylko ślepymi żebrakami, Mistrz zatrzymał się i przywołał ich do siebie. W odpowiedzi na ich prośbę, dotknął ich oczu, tak że natychmiast odzyskali wzrok. Inne miejsca Pisma Świętego wskazują, że cuda dokonywane przez wielkiego Nauczyciela nie odbywały się bez pewnego nakładu z Jego strony: “Moc [siła witalna] wychodziła z niego i uzdrawiała wszystkich” – Łuk. 6:19.

Ten, który był bogaty, dla nas stał się ubogi, uniżył samego siebie, by służyć najskromniejszym i najbiedniejszym nieszczęśnikom! Widzimy tu ilustrację ducha pokory, ducha służby, która musi cechować serca i do pewnego stopnia kierować życiem wszystkich prawdziwych naśladowców, uczniów wielkiego Nauczyciela. Nie mamy mocy otwierania oczu literalnych ślepców, ale możemy pomóc wielu ludziom w uzyskaniu jaśniejszego spojrzenia na Boże sprawy, których cielesne oko nie widziało i czego ucho nie słyszało, a co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują i którzy naśladują Jezusa (1 Kor. 2:9). Starajmy się zatem o prawdziwą, Bożą ambicję. Usiłujmy zrozumieć i czynić wolę Ojca naszego, który jest w niebiesiech.

The Watch Tower, 15 sierpnia 1910, R-4668

Poprzednia strona Następna strona