Czasopismo

Trzy wspaniałe konwencje

Zdaje się, że pomysł urządzenia w tym roku naszych konwencji wcześniej i w trzech centralnych miejscowościach równocześnie został pobłogosławiony przez Pana. Konwencja w Asbury Park w stanie New Jersey była dogodna dla braci mieszkających na Wschodzie. Konwencja w Columbus w stanie Ohio była największa ze wszystkich pod względem liczby słuchaczy, lecz ta, która odbyła się w Clinton w stanie Iowa, wyróżniała się pod kilkoma względami. W każdej z tych miejscowości nasze Stowarzyszenie było gościem miasta na zaproszenie lokalnego samorządu. W każdym z tych miejsc „Fotodrama stworzenia” została pokazana tysiącom doceniających ją osób. Na każdej z tych konwencji frekwencja wynosiła łącznie dwa tysiące osób. Niektórzy przyjeżdżali na rozpoczęcie konwencji i zostawali kilka dni, inni zaś przyjeżdżali pod koniec, a byli tacy, którzy uczestniczyli w całej konwencji.

Mieliśmy wiele dowodów łaski i błogosławieństwa od Pana. Ogólna liczba biorących udział osiągnęła sześć tysięcy; całkowita liczba ochrzczonych wyniosła 356 osób; obecni byli przedstawiciele trzydziestu sześciu stanów, a ponadto także czterech prowincji kanadyjskich i jedna osoba z Wysp Fidżi oraz bracia brytyjscy. Lecz najlepsze z tego wszystkiego było to, że Pan był z nami przez swego świętego ducha, który ujawniał się na twarzach, w słowach, w zachowaniu – nie tylko uczestników konwencji, lecz także i publiczności. Dobrze było tam być. Jak zwykle, drodzy przyjaciele obecni na tych konwencjach twierdzili, że były one najlepsze ze wszystkich dotychczas urządzonych.

Osobisty wzrost w łasce i w znajomości oraz w duchu Pańskim ma bez wątpienia wiele wspólnego z lepszym docenianiem naszych sposobności, gdy się nam takowe nadarzają, rok za rokiem i dzień za dniem. Dla tych, którzy są nieczyści, nic nie jest czyste. Dla tych, co są niezadowoleni, nie ma niczego takiego, co by ich uszczęśliwiło. Na tych, którzy weszli w osobisty związek z Panem i którzy opierają się na Jego obietnicach, spływa błogosławieństwo, pokrzepienie, moc i zachęta za każdym razem, gdy kosztowne rzeczy są poruszane, rozpatrywane, wzmiankowane. Dziękujemy Bogu, gdy zauważamy te rozmaite przejawy wzrostu w łasce pomiędzy Jego ludem. „Jakimiż powinniśmy być?” – pod względem naszego chwalebnego obchodzenia się z innymi, naszych chwalebnych nadziei, naszej kosztownej społeczności z Panem i z Jego braćmi.

Jednej tylko rzeczy Redaktor obawiał się w odniesieniu do wspomnianych działań i mądrych przemówień mówców. Jego obawy dotyczyły tego, że niektórzy drodzy bracia byli w kilku przypadkach nazbyt podekscytowani zbyt stanowczym zapewnieniem, że obecny rok przyniesie „przemianę” Kościoła, ustanowienie Królestwa itp. My sądzimy, z wszelkim należytym szacunkiem dla opinii tych braci, że obecnie nastał czas okazywania wielkiej trzeźwości umysłu, unikania spekulacji i oczekiwania na to, co Panu się upodoba, żeby się stało. Bardzo obawiamy się tego, że niektórzy z drogich przyjaciół doznają dotkliwych rozczarowań w sytuacji, gdy niektóre śmiałe oświadczenia wygłoszone z mównicy konwencyjnej nie dojdą do skutku. Redaktor nigdy nie pisał ani nie wypowiadał się tak stanowczo, jak obecnie przemawiają niektórzy z tych drogich braci. W książkach zatytułowanych „Wykłady Pisma Świętego”, jak i w „The Watch Tower” przedstawiliśmy chronologię nie jako nieomylną, choć mimo wszystko oświadczaliśmy, że mamy do niej zaufanie. Jednakże zawsze zachęcaliśmy braci, by sprawdzili ją sami dla siebie i posłużyli się własnym rozsądkiem. Aby im w tym dopomóc, podaliśmy szczegółowo odnośniki itp. W ostatnich numerach „The Watch Tower” wyraźnie stwierdzaliśmy, że wypełnienia proroctw, chociaż są dostrzegalne i wyraźne, nie są tak dalece rozwinięte pod względem czasu, jak się spodziewaliśmy.

Na wszystkich tych trzech konwencjach Redaktor skorzystał z okazji, by powtórzyć opinie już przedtem przedstawione w „The Watch Tower”:

  1. Że chronologia i proroctwa z nią związane nadal wydają się tak samo silne jak zawsze – w dalszym ciągu zdają się uczyć, że Czasy Pogan skończą się w październiku bieżącego roku [1914].
  2. Wskazał jednak, że zakończenie się Czasów Pogan może nie tak szybko doprowadzić do czasu wielkiego ucisku, jak się tego spodziewano. Zaznaczył, że być może wygaśnięcie dzierżawy nie będzie oznaczało natychmiastowego usunięcia, lecz prawdopodobnie mogłoby być stopniowym usuwaniem lub być może zdecydowanym wezwaniem do ustąpienia, pociągającym za sobą nieco późniejszą eksmisję.
  3. Przypomniał on uczestnikom konwencji swoją wypowiedź opublikowaną w niedawnym numerze „The Watch Tower”, która miała taki sens, że możliwe jest, iż Czasy Pogan zakończą się bez natychmiastowego ucisku obejmującego cały świat i że Kościół mógłby zostać skompletowany, mimo że niektórzy członkowie pozostaliby po tej stronie zasłony, uczestnicząc przez krótki okres w „pisanych wyrokach” [Psalm 149:9 BT].
  4. Szczególnie starał się wpoić wszystkim to, że nasze poświęcenie się było zamierzone aż do śmierci i że nasza miłość i wierność powinny być manifestowane w naszym radosnym poddawaniu się pod Jego zarządzenia, gdyby Pan dozwolił nam zostać tutaj trochę dłużej, niż się spodziewaliśmy. A oprócz tego starał się przekazać i to, że jeśli przywileje i błogosławieństwa tego roku będą dalej tak samo spływać, nasz kielich radości będzie się przelewał pod każdym względem.

Piękny duch zdawał się przenikać te konwencje, przypominając nam werset, który mówi: „Albowiem przez jednego Ducha my wszyscy w jedno ciało jesteśmy ochrzczeni” (1 Kor. 12:13). Tym jednym duchem jest święty duch Boży – duch miłości i wierności względem Niego, Jego Słowa, naszych braci – jest to duch sympatii, miłości, pomocy, który chce czynić dobrze wszystkim ludziom, gdy mamy ku temu sposobność, a szczególnie domownikom wiary. Zaproszenia na konwencje, które mają się odbyć we wrześniu, dotarły z Los Angeles, San Francisco, Mountain Lake Park w Meryland i Saratoga Springs w stanie Nowy Jork, lecz dotąd nic nie ustalono odnośnie żadnej z nich.

The Watch Tower, 15 lipca 1914, R-5502
Strażnica 05/1914


Wykładowcy z Konwencji Clinton, Iowa (28 czerwca - 5 lipca 1914 r.)

Poprzednia strona Następna strona