Czasopismo

A po śmierci sąd

„A jak jest postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak też Chrystus raz ofiarowany na zgładzenie grzechów wielu, drugi raz ukaże się bez grzechu tym, którzy go oczekują dla zbawienia” – Hebr. 9:27‑28.

Prawdopodobnie żaden inny tekst biblijny nigdy nie był tłumaczony gorzej od powyższego tekstu tytułowego, co do którego ogólnie uważa się, że odnosi się do całego rodzaju ludzkiego i oznacza, że po śmierci wszyscy ludzie podlegają sądowi. Ale czytając ten werset 27 w połączeniu z wersetami 26 i 28, można zauważyć, że „ludźmi”, o których jest w nich mowa, byli rozliczni izraelscy najwyżsi kapłani. Paweł stara się nam wykazać, że ci ludzie, przez „nieprzerwane składanie tych samych ofiar rok w rok”, dodatkowo prefigurowali Jezusa Chrystusa; i chociaż oni do Świątnicy Najświętszej wchodzili z ofiarą każdego roku, Jezus Chrystus, jako pozafiguralny najwyższy kapłan, potrzebował wejść tylko jeden raz. Jezus Chrystus złożył ofiarę z własnego życia, natomiast tamci mężowie składali na ofiarę krew innych stworzeń, co oznacza, że owi figuralni kapłani, zamiast składania własnego życia dla otrzymania potem nowego, czyli duchowego życia (jak w przypadku Pana Jezusa) mieli nakazane zabijanie „cielca”, który był brany za nich lub zamiast ich własnego życia; w ten sposób, ilekroć kapłan zabijał cielca, on sam umierał w sposób figuralny. Po zabiciu cielca powinnością najwyższego kapłana było wniesienie krwi do Świątnicy Najświętszej, aby zobaczyć, czy ona zostanie przyjęta. To był sąd – próba. Jeśli całe dzieło ofiarowania było wykonane właściwie, było przyjmowane przez Pana Boga, stanowiąc podstawę do pojednania się z ludźmi i do następującego potem ich błogosławienia. Zauważamy teraz, że „jak postanowione jest [tamtym] ludziom raz umrzeć [co było przedstawione przez zabicie cielca], a potem sąd [aby zobaczyć, czy ich ofiara była przyjęta], tak i Chrystus [był] raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu”.

Pan Jezus, jako nasza Głowa, przez ofiarowanie samego siebie za nas – Kościół (Efezj. 5:25‑27), przedstawił dowody swej cielesnej śmierci (czego figurą była śmierć cielca). Wtedy przyszła kolej na wydanie sądu, czy ta ofiara była doskonała. Jeśli była takową, mogła być przyjęta. Ofiara Jezusa była doskonałą ofiarą, dlatego została przyjęta przez Boga. Podczas gdy Głowa pozostawała w chwale, duch Głowy spłynął na wierzących (w dniu Pięćdziesiątnicy), pomazując ich jako Jego Ciało, przez co oni dostąpili udziału w Jego cierpieniach, otrzymując możliwość umierania na Jego podobieństwo, tak jak to było pokazane w ofierze kozła (3 Mojż. 6).

Wkrótce członkowie Ciała zakończą swoje dzieło „dopełniania niedostatku udręk Chrystusowych” (Kol. 1:24). Tymczasem Głowa przychodzi do Ciała i zabiera je do Świątnicy Najświętszej, gdyż ofiara ciała została przyjęta dzięki zasłudze Jego Głowy. Wtedy On się ukazuje, aby błogosławić cały lud (3 Mojż. 9:23). Czy uważacie, że kiedy On się tak ukaże, aby błogosławić, czy ukaże się tylko sama Głowa? Nie, „lecz gdy się Chrystus, nasze życie, ukaże, wtedy i wy razem z nim ukażecie się w chwale” [Kol. 3:4]. „Wiemy, że gdy się on objawi, będziemy do niego podobni” (1 Jana 3:2). My będziemy podobni do Niego wtedy, kiedy On się okaże, a nie po Jego okazaniu się. Czy On okaże się w ciele i czy my również okażemy się w naszych ciałach? Nie, takie okazanie się nie byłoby okazaniem się „w chwale”. Oprócz tego, jeśli przebadacie kontekst, łatwo zauważycie, że tu chodzi o duchowe ciało.

On przybrał na siebie cielesne ciało tylko w tym celu, aby je złożyć na ofiarę. „Ale przygotowałeś mi ciało” (na ofiarę) [Hebr. 10:5]. „Przyjął postać sługi (...) aż do śmierci” [Filip. 2:7,9]. Ale przychodząc drugi raz, On (skompletowana Głowa i Ciało) nie przychodzi, aby powtórzyć swoje dzieło ofiarnicze, „gdyż to już raz uczynił”, lecz przychodzi ku zbawieniu i przychodzi „W CHWALE”.

KOMU MAMY SIĘ UKAZAĆ?

Jest to interesujące pytanie. Prefiguracja z 3 Mojż. 9:23 pokazuje, że „Mojżesz i Aaron wyszli i błogosławili lud”. Figuralni kapłani ukazywali się więc całemu ludowi, błogosławiąc wszystkich, za których była składana ofiara za grzech. Izrael jest figurą na świat, podczas gdy dom Aarona (reprezentujący pokolenie Lewiego), był wcześniej użyty jako figura na domowników wiary, z których jest wybierane „małe stadko” kapłanów. Tak więc nasze ukazanie się będzie w celu błogosławienia ludzi – całego rodzaju ludzkiego i w celu wzbudzania i błogosławienia wszystkich ludzi pogrążonych w śmierci, w chorobach i w degradacji; w celu podnoszenia ich do pierwotnego, doskonałego człowieczeństwa, do dzieła „odnowienia wszechrzeczy, o czym od wieków mówił Bóg”.

Pod koniec Dnia Pojednania, będącego figurą na okres 6 tys. lat królowania grzechu, przez jego ostatnie tysiąc dziewięćset lat składane były te ofiary. Podczas tamtego „dnia pojednania” było zalecane, aby ludzie „trapili swoje dusze” itd. (3 Mojż. 16:29 BG), co figurowało stan zbolałego i cierpiącego świata, znajdującego się pod panowaniem grzechu do czasu, gdy ludzie zostaną oczyszczeni z grzechów i dokona się ich pojednanie z Bogiem. Tamci ludzie byli wykonawcami figury. Rzeczywiste pojednanie jest już prawie dokonane i wkrótce rozpocznie się błogosławienie.

Teraz liczne tłumy ludzi oczekują ukazania się Wielkiego Proroka, Kapłana i Króla – „Chrystusa”, „Nasienia”. Paweł mówi, że „całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd”. „Bo stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych.” Ludzkość nie może widzieć Jezusa – Głowy czy Oblubieńca przychodzącego zabrać swoje „klejnoty”, „swoje ciało”, „swoją oblubienicę”. On przychodzi tak, jak odszedł – cicho i nie będąc rozpoznany przez świat. (W ciele On już więcej nie przychodzi i chociaż znaliśmy Chrystusa według ciała, odtąd Go już więcej takim nie znamy). Miliony ludzi na ziemi wzdychają do swego wyzwolenia z „niewoli skażenia” i chociaż nie mają jasnego zrozumienia, w jaki sposób to się stanie, jednak we właściwym czasie to wybawienie nadejdzie i oni rozpoznają w tym dzieło dokonane przez „synów Bożych”. „I stanie się, że każdy, kto by nie słuchał owego proroka [nauczyciela], z ludu wytępiony [uśmiercony] będzie.” I wszyscy Mu posłuszni będą wyzwoleni z niewoli skażenia (choroby, bólu i śmierci) do chwalebnej wolności synów Bożych. Jako odkupione ludzkie dzieci, oni odzyskają tę samą wolność od chorób i śmierci, jaką radowali się aniołowie i Adam, zanim zgrzeszył. Ból, degradacja i śmierć są tylko dodatkowymi rezultatami grzechu, które zniewalają wszystkich ludzi.

Chociaż „ujrzy go wszelkie oko, a także ci, którzy go przebili”, nie uważamy, że On (i my wraz z Nim) ukaże się równocześnie wszystkim, ale, zgodnie z powyższym tekstem, ujrzą Go tylko ci, którzy „Go oczekują”. On nie będzie widzialny dla ludzkiego oka, albowiem „bez uświęcenia nikt nie ujrzy Pana”. Ludźmi uświęconymi są święci. Ujrzymy Go tak, jakim jest, gdyż będziemy tacy jak On. Oprócz widzenia fizycznym okiem, są też inne sposoby widzenia. Widzieć znaczy rozpoznawać, uświadamiać sobie. Kiedy Jezus żył na ziemi jako cielesny człowiek, wielu ludzi oglądało Go cielesnymi oczami. W rzeczywistości tylko niewielu ludzi rozpoznało Jezusa i chociaż mieli oczy, jednak Go nie widzieli.

Niewidomy człowiek też wyrażałby prawdę, mówiąc: „W Biblii widzę wspaniałe rzeczy”. Paweł mówi, że mamy czuwać, aby widzieć „nadejście dnia”. W ten sposób słowa „widzieć” użyliśmy w znaczeniu rozpoznać. Rozumiemy więc, że Jezus, nasza Głowa, jest teraz obecny jako „Gwiazda Poranna” (rozpoczynająca dzień), przygotowując „małą trzódkę”. (Nie twierdzimy, że znamy wszystkich jej członków). Świat oraz liczne panny (czyste i święte) są pogrążone we śnie śmierci i nie wiedzą, że rozpoczął się „dzień gwiazdy”. Wkrótce niewiele przygotowanych panien będzie zabranych niewiadomym sposobem i wraz ze zmarłymi członkami tej samej klasy będą one zaliczone do „proroków i świętych” z Obj. 11:18, stanowiąc Oblubienicę – zwycięzców, którzy pod kierownictwem swego przewodnika i głowy – Jezusa, mają „dziedziczyć wszystkie rzeczy”, będąc członkami „pierworodnych” – a więc dziedzicami Bożymi, współdziedzicami z Jezusem, do których On sam wypowiedział następujące słowa: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż upodobało się waszemu Ojcu dać wam królestwo” [Łuk. 12:32].

„Wtedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce w Królestwie Ojca swego;” wówczas nadejdzie to Królestwo, o które oni modlili się przez tysiąc osiemset lat, prosząc Go: „Przyjdź Królestwo twoje”, a następnie dodając: „Bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi”. Do wykonania Bożej woli na ziemi tak jak w niebie oraz do zupełnego usunięcia grzechu i takich jego następstw, jak: zepsucie, ból i śmierć, potrzebny będzie cały Wiek Tysiąclecia.

Tymi, którzy pierwsi rozpoznają, że ten tysiącletni dzień już nastał, że wzeszło słońce sprawiedliwości, że zaprowadzone zostało Królestwo Boże i że rozpoczęły się jego rządy, będą członkowie „wielkiego ludu” [Obj. 19:1 BG], którzy po przejściu wielkiego ucisku, dołączą do Bożej rodziny (jako uczestnicy Boskiej natury), ale oni, nie będąc zwycięskimi członkami Oblubienicy, nie zasiądą na tronie, lecz będą przed tronem. Uważamy, że członkowie tej klasy pozostawieni na ziemi po zabraniu Oblubienicy, będą pierwszymi, którzy rozpoznają, że Królestwo jest zaprowadzone. Czytamy o tym w Obj. 19:5‑9: „A od tronu rozległ się głos, który mówił: Chwalcie naszego Boga wszyscy jego słudzy i ci, którzy się go boicie, i mali, i wielcy. I usłyszałem jakby głos wielkiego tłumu i jakby głos wielu wód, i jakby głos potężnych gromów mówiących: Alleluja, bo objął królestwo Pan Bóg Wszechmogący”. Członkowie „wielkiego ludu” zrozumieją, że rozpoczęły się rządy Królestwa, że Oblubienica została zabrana i że oni zostali pominięci przy kompletowaniu „maleńkiej trzódki”. Jednak Boży plan zaczyna się przed nimi otwierać, kiedy przekonują się, o ileż bardziej miłujący i dobrotliwy jest Bóg w porównaniu z ich wyobrażeniem, jakie zawsze mieli, będąc złączeni z Babilonem, którego upadek teraz sprawia im radość. Zaczynają oni wielbić Boga następującymi słowami: „Cieszmy się i radujmy, i oddajmy mu chwałę, bo nadeszło wesele Baranka, a jego małżonka się przygotowała”.

Werset 9 podaje obietnicę daną członkom tej drugiej grupy, którzy będąc zaproszeni na weselną ucztę Baranka i niosąc palmy w swych rękach, zostaną wprowadzeni do obecności i radosnej wiecznej społeczności z ukoronowanymi zwycięzcami, królami i kapłanami dla Boga i w ten sposób cała rodzina „pierworodnych” wraz z wieloma braćmi zostanie skompletowana i wszyscy razem złączą się w uwielbianiu, przedstawiając światu Króla królów i Pana panów.

Kolejną klasą, która rozpozna ustanowione Królestwo, będą cieleśni Izraelici, kiedy pod koniec „wielkiego ucisku” licznie zgromadzą swoje bogactwa do Palestyny, a wtedy narody wyruszą, „aby zabrać łupy i zagarnąć zdobycze” itd. (Ezech. 38:11‑12). „Oto przychodzi dzień PANA, a twój łup będzie rozdzielony pośród ciebie. Zgromadzę bowiem do bitwy wszystkie narody przeciwko Jerozolimie (...). Wtedy PAN wyruszy i będzie walczył przeciwko tym narodom, tak jak wtedy, gdy walczył w dniu bitwy. I jego nogi staną w tym dniu na Górze Oliwnej” (Zach. 14:1‑4). Tak będzie wyglądało początkowe rozpoznanie przez Izraelitów, że Królestwo nadeszło. Wydaje się, że w Zach. 12:2,3,7‑10 przedstawiony jest ten sam temat wraz z opisem rezultatów przygotowanego dla nich wyzwolenia. Izraelici poznają (spojrzą na) tego, którego przebili. Wydaje się, że oni potrafią zidentyfikować Wybawiciela jako tego, którym kiedyś pogardzili i którego ukrzyżowali.

Według naszego rozumienia nie zobaczą Jezusa lub kogokolwiek innego swoimi cielesnymi oczami, a Jezus wraz ze swoim Kościołem też nie ukaże się wśród walki, aby zniszczyć ich wrogów (walczymy nie cielesnym orężem), ale po wielkiej porażce doznanej od liczebnych i wrogich im tłumów Pan ukaże się Izraelitom i będzie walczył za nich, „jak wtedy, gdy walczył w dniu bitwy”. Ale jak tamta bitwa wyglądała? Pomyślcie o tym! W jaki sposób Pan pokonał przed nimi wielkich królów i potężne narody? Ponieważ te narody były o wiele silniejsze od Izraelitów, Pan uczynił cud. Tak więc znalazłszy się wśród Izraelitów, Bóg wyzwolił ich od wszystkich otaczających ich wrogów. Podobnie jak wtedy, Bóg znowu objawi się im jako ich wybawiciel, a oni powiedzą: „Oto nasz Bóg, jego oczekiwaliśmy i on nas wybawi” [Izaj. 25:9]. Proces objawiania się im Boga będzie trwał tak długo, aż wszyscy Go poznają, „od najmniejszego do największego” i aż wszystkie narody przyjdą, by Go wielbić, i w ten sposób ujrzy Go (rozpozna) wszelkie oko, podczas gdy tylko święci „ujrzą Go takim, jakim jest” [1 Jana 3:2].

Widzimy zarazem, w jaki sposób „On się objawi w ogniu płomienistym” (w sądach). Sądy, jakie przychodzą na „Babilon”, powodując jego upadek, otwierają oczy członkom wspomnianej pierwszej klasy ku rozpoznaniu mocy Królestwa. W podobny sposób zniszczenie narodów atakujących Izraela otworzy oczy ich mieszkańcom, podczas gdy reszta rodzaju ludzkiego, żyjące i wzbudzone z martwych narody znajdą wystarczające dowody, aby uznać rządy duchowego Królestwa, druzgocącego i niszczącego swoich wrogów, grzech i śmierć, albowiem, „gdy twoje sądy docierają do ziemi, mieszkańcy jej okręgu uczą się sprawiedliwości” [Izaj. 26:9].

Dlatego więc, jeśli członkowie każdej klasy będą oczekiwać Pana z zainteresowaniem i z otwartymi oczami, ujrzą Go. „Tym, którzy go oczekują, on się ukaże” [Hebr. 9:28] i „my razem z nim ukażemy się” [Kol. 3:4], a tak „przyjdzie Pożądany przez wszystkie narody” [Agg. 2:7].

Zion’s Watch Tower, październik 1880, R-147

Poprzednia strona Następna strona