Czasopismo

Pomyślny czas

„W czasie pomyślnym wysłuchałem cię, a w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą. Oto teraz czas pomyślny [przyjemny BG], oto teraz dzień zbawienia” – 2 Kor. 6:2 (Izaj. 49:8).

Te słowa apostoła, cytowane za prorokiem Izajaszem, są ogólnie rozumiane jako wezwanie do świata w celu podkreślenia wagi obecnej możliwości przyjęcia Chrystusa przez wiarę w celu zbawienia, z ostrzeżeniem, że obecny czas daje jedyną sposobność, którą jest dzień zbawienia.

Ale nie takie jest znaczenie tego tekstu. Ani apostoł, ani prorok nie zwracają się do świata. Obaj zwracają się do usprawiedliwionych, poświęconych wierzących. Adresaci tych słów są wyraźnie rozpoznawalni w proroctwie Izajasza jako poświęceni wierzący Wieku Ewangelii – Chrystus: Głowa i Ciało. Zgodnie z tym czytamy: „Tak mówi PAN: W czasie pomyślnym wysłuchałem CIĘ, a w dniu zbawienia przyszedłem CI z pomocą. Będę CIĘ strzegł i ustanowię CIĘ przymierzem dla ludu, abyś [TY] utwierdził ziemię i rozdzielił opustoszałe dziedzictwa; abyś mówił więźniom: Wyjdźcie; a tym, którzy są w ciemności: Pokażcie się” (Izaj. 49:8‑9).

To pomazaniec, Chrystus – Głowa i Ciało, wybrani i rozwinięci w Wieku Ewangelii – ma dokonać wielkiego dzieła, o którym jest tu mowa: dzieła zmartwychwstania, czyli restytucji, w następnym wieku, mówiąc do więźniów w śmierci: „Wyjdźcie”, a tym, którzy są w ciemności lub cieniu śmierci: „Pokażcie się”. „Teraz”, kończący się obecnie Wiek Ewangelii, był czasem przyjemnym dla usprawiedliwionych wierzących, aby składali siebie jako żywe ofiary, święte i przyjemne Bogu, ponieważ ten wiek został specjalnie wydzielony przez Boga w celu powołania i rozwoju tej kategorii ludzi, którzy składają ofiary i których ofiary są teraz do przyjęcia.

„Teraz”, czyli czas przyjemny, nastał w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy rozpoczął się Wiek Ewangelii; a raczej w najpełniejszym sensie zaczął się od ofiary Jezusa, która miała swój początek w Jego poświęceniu podczas chrztu. Ofiara Chrystusa, która faktycznie usuwa grzech, była ofiarą PRZYJEMNĄ i musiał to być fakt dokonany, zanim ktokolwiek z potępionych grzeszników mógł zostać prawnie usprawiedliwiony, aby zostać przyjętym jako współofiarujący i współdziedziczący z Nim. Kiedy ofiara została złożona, każdy, kto w niej pokładał ufność, był prawnie usprawiedliwiony – jego grzechy zostały anulowane, a sprawiedliwość Chrystusa została mu przypisana przez wiarę.

Mimo usprawiedliwienia w ten sposób – przez wiarę w odkupieńcze dzieło Chrystusa – nikt z usprawiedliwionych w tym wieku nie może osiągnąć rzeczywistego przywrócenia ludzkiej doskonałości, która jest przywilejem nie tego wieku, lecz nadchodzącego Tysiąclecia. Choć prawo do ludzkiej doskonałości i trwałego życia zostało zapewnione wszystkim, to ci, którzy teraz przez wiarę je przyjmują, są uważani za posiadających tę doskonałość – jak gdyby teraz byli doskonałymi ludźmi. Zostali oni w Wieku Ewangelii zaproszeni, aby stawić się jako żywe ofiary, które mają być wykorzystane w służbie Bożej. Otrzymują oni zapewnienie, że ci, co w ten sposób poświęcają się „TERAZ”, w czasie pomyślnym, są przyjmowani przez Boga i we właściwym czasie otrzymają nagrodę w postaci korony, tronu i boskiej natury jako współdziedzice z Jezusem Chrystusem, którego w ten sposób naśladują – po usprawiedliwieniu przez wiarę w Jego ofiarę za ich grzechy.

Ci, którzy przed śmiercią Jezusa – okupu za nas złożonego, zaufali Bożym obietnicom i chodzili w posłuszeństwie Bogu, nie byli w rzeczywistości usprawiedliwieni, dopóki nie została faktycznie złożona jedyna ofiara, która mogła usunąć grzech. Niemniej jednak ich wiara otrzyma zapłatę w czasach restytucji. Ale żyjąc przed „pomyślnym” czasem, nie zostali poinformowani o „wysokim powołaniu” do boskiej natury i współdziedzictwa, a zatem nie zostali zaproszeni, aby w ten sposób ofiarować siebie jako członkowie Ciała Chrystusowego i współofiarujący się z Nim. „Teraz [Wiek Ewangelii] jest czas przyjemny”. „Teraz jest [ÓW] dzień [‘wielkiego’] zbawienia”.

Prorok oświadcza, że w ten sposób powołani i przyjęci ludzie zostali wezwani i wyselekcjonowani do szczególnego dzieła zbawienia świata – przywrócenia go ze śmierci do doskonałego życia w następnym wieku. Wtedy też będzie to dzień zbawienia – dzień ratunku dla całego świata. W owym dniu ludzie nie będą ani wzywani, ani dopuszczani do składania siebie jako żywe ofiary, ani też do odmawiania sobie wygód, radości i prawych swobód, jakie wtedy będą dostępne dla wszystkich, lecz po prostu będą zachęcani do porzucenia grzechu i dążenia do sprawiedliwości.

Paweł, odnosząc się do tych słów proroka, zachęca osoby, które otrzymały tę łaskę (przychylność) usprawiedliwienia, by rozumiały, że nie otrzymują tej łaski na próżno (2 Kor. 6:1). To każe nam zastanowić się, w jaki sposób można przyjmować łaskę usprawiedliwienia na próżno.

Ponieważ w obecnym wieku nie możemy liczyć na rzeczywiste przywrócenie do doskonałości, jedyną szczególną zaletą bycia usprawiedliwionymi teraz jest to, że daje nam to możliwość stawienia samych siebie jako akceptowalne ofiary i stania się kandydatami do boskiej natury i współdziedzictwa z Jezusem. Dlatego ci, którzy otrzymali łaskę (przychylność) usprawiedliwienia przez wiarę w okup, którzy zdają sobie sprawę, że chociaż są jeszcze niedoskonali, uważani są przez Boga za doskonałych, dopóki polegają na okupie, a mimo to lekceważą możliwość SKORZYSTANIA z tej przypisanej doskonałości i stawienie się jako okryci przez nią jako ofiary przyjemne do służby Bożej w przyjemnym czasie – ci przyjmują łaskę usprawiedliwienia na próżno; w konsekwencji są oni niewiele, jeśli w ogóle, lepsi niż świat, którego dzień przyjęcia do łaski przypada w nadchodzącym wieku.

Ale ci, którzy zostali usprawiedliwieni i poświęcili się jako ofiary, mogliby również przyjąć łaskę Bożą na próżno, gdyby powrócili do świata i do dogadzania ciału, gardząc swoim przymierzem lub je ignorując. Jeśli chcemy, aby nasze wysokie powołanie i wybór były pewne, musimy w pełni wykonać nasze poświęcenie – aż do śmierci.

Paweł miał bardzo jasne wyobrażenie o tym, co oznacza poświęcone życie. W jego pojęciu, inaczej, niż zdaje się sądzić wielu ludzi teraz, nie oznacza to po prostu spokojnego, wyrozumiałego usposobienia, które pozwala pozyskać przyjaciół z każdej strony i żyć w zgodzie z całym światem. Nie, nie takie jest doświadczenie tych, którzy są wierni w służbie; bo ci, którzy chcą żyć pobożnie w tym złym czasie, będą cierpieć prześladowania w jakiejś formie czy postaci, i ogólnie na wiele sposobów.

Naszym poświęceniem jest aktywna służba dla Mistrza i cierpliwa wytrwałość bez narzekania, niezależnie od kosztów ponoszonych na drodze ofiary. Wierność naszemu przymierzu nie pozwoli nam cofnąć się przed żadną służbą, nawet jeśli wiąże się ona z wyrzeczeniami, a ten, kto wytrwa do końca, otrzyma koronę życia. Zwróćmy uwagę na przykład i radę Jezusa i apostołów, abyśmy w drodze nabierali odwagi i siły.

Paweł daje żywy obraz prawdziwego życia chrześcijańskiego, którego wartość trudno jest przecenić: „Nie dając nikomu żadnego powodu [przeciw zasadom prawdy i sprawiedliwości] do zgorszenia, aby nasza posługa nie była zhańbiona, ale we wszystkim okazujemy się sługami Boga, w wielkiej cierpliwości, w uciskach, w niedostatkach, w utrapieniach, w chłostach, w więzieniach, podczas rozruchów, w trudach, w nocnych czuwaniach, w postach, przez czystość i poznanie, przez wytrwałość i życzliwość, przez Ducha Świętego i nieobłudną miłość, przez słowo prawdy i moc Boga, przez oręż sprawiedliwości na prawo i na lewo, przez chwałę i pohańbienie, przez złą i dobrą sławę; jakby zwodziciele, a jednak prawdomówni, jakby nieznani, jednak dobrze znani, jakby umierający, a oto żyjemy, jakby karani, ale nie zabici, jakby smutni, jednak zawsze radośni, jakby ubodzy, jednak wielu ubogacający, jakby nic nie mający, jednak wszystko posiadający” (2 Kor. 6:3‑10).

Choć opis takiego życia jest całkowicie niezrozumiały dla świata, to jakże doskonale oddaje on charakter biegu prawdziwie poświęconych. To nie jest życie w lekkiej drzemce, nie jest to droga zapewniająca uznanie i przyjaźń światowych umysłów, nie jest to postępowanie zapewniające obecną, doczesną korzyść, ani też nie jest to postawa przyjemna dla ciała, jednak to właśnie w nim „nowe stworzenie” raduje się niewysłowioną i pełną chwały radością i w każdych warunkach dziękuje za przywilej społeczności w ofiarach i wyrzeczeniach z Chrystusem Jezusem, naszym Panem i Odkupicielem.

W tym krótkim czasie, który pozostał do uwielbienia pozostałej części Ciała – Kościoła, starajmy się uczynić nasze powołanie i wybranie pewnym, a tym samym udowodnić, że nie przyjęliśmy łaski Bożej na próżno. Jeśli zawarliście przymierze ofiary, choćby nawet o „jedenastej godzinie” [Mat. 20:6], wasza ofiara powinna być na ołtarzu, a ogień gorliwości pod nią winien pochłaniać wasz czas, talenty, reputację i wszystko w niebiańskiej służbie. Niech płonie energicznie, aby miła woń kadzidła wznosiła się do Boga, żebyście zostali w pełni przyjęci w Umiłowanym w tym przyjemnym czasie i stali się uczestnikami chwały, która niedługo już może stać się waszym udziałem.

Zion’s Watch Tower, czerwiec 1886, R-0858

Poprzednia strona Następna strona