Dziesięciodniowe spotkanie Badaczy Pisma Świętego w górach
RELACJA PRASOWA Z KONWENCJI W MT LAKE PARK,
1 - 11 WRZEŚNIA 1911
W ubiegłym tygodniu w górach Allegheny na znanych terenach Chautauqua odbyło się bardzo interesujące spotkanie biblijne. Hotele i pensjonaty były wypełnione aż po brzegi. Wykorzystane były również domki kempingowe. Uczestnicy przybyli ze wszystkich stron świata. Entuzjazm nie miał hałaśliwego charakteru, ale był wyrażany przez poważny wygląd i ton, a także przez niezmiennie wysoką frekwencję na wszystkich spotkaniach. Zajęcia zaczynały się rano i trwały praktycznie cały dzień, z przerwą na południowy posiłek. Program był w przyjemny sposób zróżnicowany. Główna sala ma wspaniałą akustykę. Jej pojemność ocenia się na 4,5 tysiąca miejsc, włączając w to scenę, na której dodatkowo mogło usiąść pięćset osób.
Miłośnicy Biblii z pewnością byli pod wrażeniem szczerej wierności względem Pisma Świętego okazywanej przez każdego z mówców. Wyższy Krytycyzm nie znalazł miejsca w ich programie. Nie było również mowy o ewolucji. Obydwa te nurty zostały ocenione jako sprzeczne z naukami Biblii. Pismo Święte było traktowane nie jako zbiór wielu ksiąg, ale jako jedna Księga. Twierdzono, że jest to Księga Boża, jako że święci ludzie od wieków mówili i pisali pod natchnieniem ducha świętego. Wyrażano przekonanie, że to właśnie działanie ducha świętego w umysłach pisarzy Biblii zagwarantowało jedność jej świadectwa.
Pierwsza strona relacji prasowej The Evening Telegraph, (Philadelphia, 9 września 1911) z konwencji generalnej Badaczy Pisma Świętego w Mount Lake Park, MD w dniach 1-11 września 1911 r. Opatrzono ją nagłówkiem: „Wielki sukces Międzynarodowej Konwencji Badaczy Pisma Świętego. Blisko sześć tysięcy uczestników codziennych spotkań w Mountain Lake Park. Czterdziestu czterech mówców reprezentujących wiele krajów przemawiało na dziesięciodniowym spotkaniu w Maryland Chautauqua”. Zamieszone zostały także: początkowe wystąpienie gen. W.P. Halla, zdjęcia wyróżniających się mówców, informacja o wyborach oraz zapowiedź misyjnej podróży dookoła świata w siedmioosobowym składzie: E.W.V. Kuen, L.W. Jonse, P. Hall, C.T. Russell, F.H. Robinson, R.B. Maxwell, J.T.D. Pyles. Fragment artykułu: „Dziesięciodniowe spotkanie Badaczy Pisma Świętego w górach” publikujemy obok.
DLACZEGO BIBLIA ZAWIERA POZORNE SPRZECZNOŚCI
Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego twierdzi, że powodem podziału chrześcijan na różne sekty i stronnictwa nie jest to, że Biblia zawiera sprzeczne nauki, którym odpowiadają różnice w wyznaniach wiary, ale fakt, że nasi ojcowie za sprawą barwnych wyobrażeń prezentowanych w kredach tylko po części byli w stanie zrozumieć jej nauki. Jeśli jest ona poprawnie rozumiana, to jest wewnętrznie spójna i wyraża tylko jedną naukę – jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest, jeden Bóg i Ojciec nad wszystkimi, a także jeden Pan Jezus Chrystus i jeden Kościół pierworodnych, których imiona spisane są w niebie ([Efezj. 4:2] Hebr. 12:23).
Owi badacze wydają się być zdecydowani, by odnaleźć w Biblii harmonię, co do istnienia której wszyscy się zgadzają, skoro twierdzi się, że twórcy Pism Świętych byli inspirowani przez tego samego ducha świętego. Co więcej, inaczej niż wszystkie inne grupy chrześcijańskie, owi badacze Pisma Świętego uważają, że odnaleźli klucz interpretacyjny, który sprawia, że cała Biblia począwszy od 1 Mojżeszowej, a skończywszy na Objawieniu tworzy jedną harmonijną całość. Z całą pewnością w Mountain Lake Park nigdy jeszcze nie zgromadzali się bardziej przejęci chrześcijanie. Bez wątpienia żaden z tych, którzy się tutaj spotykali wcześniej, nie oddawał się tak uważnym studiom Słowa Bożego. Nikt nie wydawał się tak szczerze radosny, szczęśliwy w Panu. A przy tym twierdzi się, że owa radość ma swoje źródło we właściwym zrozumieniu Biblii, które przyciąga serca wierzących bliżej Boga oraz bliżej siebie wzajemnie.
DZIĘKI NIECH BĘDĄ BOGU ZA TO ŚWIATŁO
„Ach”, powiada jeden, „nasze serca są radosne, ponieważ przekonujemy się, że zgodnie z nauką Biblii, o ile jest ona właściwie rozumiana, Bóg jest miłością, a Jego działania w odniesieniu do świata jeszcze się nie zakończyły, a w zasadzie dopiero się zaczynają. Obecnie przekonujemy się, że byliśmy przez długi czas zaślepieni odnośnie faktu, że dziełem obecnego Wieku Ewangelii jest wybór ‘Kościoła pierworodnych, których imiona zapisane są w niebie’ (Hebr. 12:23). Rozumiemy, że mają oni stanowić Oblubienicę Chrystusa, dołączającą do Niego w chwalebnym Królestwie, o które modlimy się: ‘Przyjdź Królestwo Twoje’. Obecnie widzimy, że Królestwo Mesjasza ma być ustanowione między ludźmi w mocy i wielkiej chwale, a jego zadaniem będzie błogosławienie i podźwignięcie ludzkości.
Kiedyś, zwiedzeni przez kreda ciemnych wieków, uważaliśmy, że wszyscy poganie muszą iść na męki, ponieważ wiedzieliśmy, iż nie zostali uznani za świętych przed oblicznością Boga i wobec Jego wielkiej chwały. Jakże bardzo nas to zdumiewało! Dziwiliśmy się, jak to możliwe, by nasz Stwórca, który jest zarówno sprawiedliwy, jak i miłosierny, jednocześnie powoływał do istnienia istoty w takich warunkach i z takim przeznaczeniem. Teraz rozumiemy, że byliśmy oszukani, że przekonania te wynikały z wiary w człowieka, a nie w Boga, w człowieka, który choć ma dobre intencje, to jednak się myli. Kiedyś również wierzyliśmy, że wszyscy nasi sąsiedzi, przyjaciele, krewni, którzy nie są świętobliwi, tak by nadawać się do nieba, umrą i zostaną skazani na wieczne męki. Ach, jak bardzo nasze serca buntowały się przeciwko takiej decyzji, uważaliśmy jednak, że skoro tak postanowił nasz Stwórca, to musi to być dobre i nadal w to wierzyliśmy. Obecnie jednak przekonujemy się, że ta bojaźń nie była z Boga, ‘ale według ustaw ludzkich’.”
POWÓD DO RADOŚCI
„Czy to może być uznane za dziwne, że jesteśmy radośni, szczęśliwi w Panu”, mówi Pastor Russell, „radujący się, że możemy obecnie widzieć naszego Boga i nauki Biblii w nowym świetle – świetle możliwym do pogodzenia ze zdrowym rozsądkiem poświęconego człowieka? Czy można się dziwić, że jesteśmy szczęśliwi przekonując się, iż Kościół ma otrzymać błogosławieństwo większe od tego, które kiedykolwiek mogliśmy sobie wymarzyć – móc towarzyszyć Panu Jezusowi, naszemu Odkupicielowi, jako Jego Oblubienica we wspaniałym dziele błogosławienia, odzyskiwania i ratowania ludzkości z grzechu i śmierci? Czy można się dziwić, że jesteśmy szczęśliwi uświadamiając sobie, że miliony pogan, którzy nigdy nie mieli możliwości, by być sprawdzeni i poddani próbie, jaka zgodnie z obietnicą Bożą jest zagwarantowana każdemu członkowi rodzaju Adamowego przez zasługę ofiary Chrystusa, otrzymają taką próbę?
Czy można się dziwić, że odczuwamy ulgę wiedząc, iż wielu szlachetnych ludzi, mężczyzn i kobiet, przyjaciół i sąsiadów ze wszystkich denominacji, którzy nie są pobożni i nie są naśladowcami Jezusa i z tego powodu nie mogliby być uznani za godnych udziału w Jego Królestwie jako członkowie Jego Oblubienicy, mimo to mają zapewnione miejsce w Bożym zamierzeniu w zaplanowanym przez Boga czasie? Jesteśmy zadowoleni, że podczas gdy my możemy cieszyć się nadzieją niebiańskiego, duchowego błogosławieństwa za zasłoną, nadzieją dla świata jest restytucja, przywrócenie tego wszystkiego, co zostało utracone przez grzech i odkupione przez Krzyż. Jesteśmy szczęśliwi wiedząc, że w zamierzonym przez Boga czasie Adam i wszyscy jego potomkowie otrzymają pełną możliwość powrotu do stanu harmonii z Bogiem i do pełnej doskonałości człowieczeństwa, jak również do wiecznego życia w ziemskim Edenie. Jesteśmy zadowoleni rozumiejąc naukę Biblii, która poucza, że wtóra śmierć będzie taka jak pierwsza, tyle tylko, że będzie wieczna – nikt już nie zostanie z niej odkupiony, nikt nie otrzyma z niej zmartwychwstania. Jednak radujemy się tym, że nikt, z wyjątkiem dobrowolnych i niezdolnych do poprawy przestępców, nie będzie podlegał tej zagładzie, takiemu unicestwieniu. O takich osobach św. Piotr mówi nam, że przeznaczeni są na zagładę tak jak „nierozumne zwierzęta” [2 Piotra 2:12].
KIEDY TO NASTĄPI?
Zadano też pytanie: „Czy długo trzeba będzie czekać, zanim to wszystko nastąpi?”
„Nie, wedle naszego zrozumienia Biblii chwalebne spełnienie jest blisko”, odpowiada Pastor Russell. „Poprawne spojrzenie na biblijną chronologię ujawnia fakt, że sześć tysięcy lat właśnie minęło i że żyjemy już trzydzieści siedem lat w siódmym tysiącleciu. Owo siódme tysiąclecie, jak rozumiemy, jest okresem mesjańskim, w którym Szatan ma zostać związany, a wszelkie uczynki ciemności – obalone. W okresie tym będzie panował Mesjasz, sprowadzając prawdę, sprawiedliwość i błogosławieństwo na cały świat wraz ze światłem poznania chwały Bożej. Jesteśmy przekonani, że wynalazki ostatnich czterdziestu lat mają ścisły związek z ową nową Epoką, w którą wkraczamy. Uważamy też, że nasze lepsze zrozumienie Słowa Bożego wynika nie z naszej wła-snej, wyższej mądrości, ale z nadejścia właściwego Bożego czasu na uchylenie zasłony i ukazanie ‘rzeczy, które mają się stać’.”
JEST TO BOŻE DZIEŁO
Następne pytanie brzmiało: „Czy spodziewacie się, że wasze Stowarzyszenie zostanie użyte przez Boga do zaprowadzenia owej Mesjańskiej Epoki, do nawrócenia świata?”
„Nasze Stowarzyszenie jest bardzo zadowolone mogąc czynić, co tylko w jego mocy, by rozpraszać ciemność i ujawniać światło, które jest obecnie dostępne. Owszem mamy nadzieję, że otrzymamy pewne błogosławieństwo w naszych wysiłkach, szczególnie w odniesieniu do działań na rzecz bardziej religijnych, poświęconych chrześcijan wszystkich ugrupowań. Jednak dalecy jesteśmy od oczekiwań, jakobyśmy byli w stanie przeprowadzić dzieło obalenia Szatana i jego dobrze okopanych systemów, które obecnie władają światem. I nie mamy tu absolutnie na myśli wielu dobrych ludzi, mężczyzn i kobiet, którzy mogą być stowarzyszeni z owymi władzami, czy to politycznymi, czy finansowymi, czy społecznymi. Oni bowiem z pewnością starają się, podobnie jak my, czynić wszystko, co tylko w ich mocy, by wspierać prawdę i sprawiedliwość, każdy wedle swego własnego pomysłu, na miarę posiadanego przez siebie światła.
Owe wysiłki podejmowane są już od wieków, ale jak wyraźnie widać nie były one w stanie doprowadzić do wspaniałych rezultatów, które przepowiadane są przez Biblię. Dla spełnienia tych obietnic konieczne było, by nasz Pan Jezus, niewidzialny, chwalebny Król królów i Pan panów, objął swą wspaniałą władzę i rozpoczął królowanie, które potrwa tysiąc lat i zatriumfuje nad grzechem i śmiercią. Nie spodziewamy się też, by Jego Królestwo miało być wprowadzone w pokojowy sposób, ani też, by świat kiedykolwiek dowiedział się, jaki jest stan jego spraw. Biblia naucza, że znaleźliśmy się na krawędzi najstraszliwszego ucisku, jaki kiedykolwiek dotknął świat. Jedyną pociechą, jaką mamy w związku z tą wiedzą, jest Boża obietnica, że na obrzeżach owej straszliwej chmury ludzkiej (raczej szaleńczej) furii, maluje się srebrna obwódka. Owa burza zetrze w proch biedną ludzkość, ale przez to jednocześnie dokona jej przeorania w przygotowaniu na przyjęcie błogosławieństwa panowania Mesjasza w prawości, pokoju, sprawiedliwości i prawdzie.”
The Watch Tower, 1 października 1911, R-4886 (fragm.)
Przedruk z The Evening Telegraph,
Philadelphia, 9 września 1911
Poprzednia strona | Następna strona |