Czasopismo

Główny cel Bożego przesłania

– Jan 20:31 – 26 MARCA 1905 –

„Lecz te są napisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w jego imieniu” – Jan 20:31.

Piękne słowa naszego tekstu jasno przedstawiają cały przedmiot i cel wszystkich Bożych przesłań w obecnym Wieku Ewangelii, a zatem cel lub zamysł całego posłannictwa dokonanego w Jego imieniu i z Jego upoważnienia. Kiedy rozważamy nieograniczoną moc Boga, najpierw mamy skłonność dziwić się, dlaczego w tak niewielkim stopniu objawia się ona w obecnym Wieku Ewangelii w związku z głoszeniem wielkiego przesłania ewangelicznego – z legionami aniołów, którzy mogliby komunikować się z ludźmi i pouczać ich, aby szanowali Boga i Jego charakter, którzy mogliby nawiązywać kontakty jak za dawnych czasów, tak jak wtedy, gdy Mojżesz był pouczony z płonącego krzaka, a Abraham przez wizytę gości w jego namiocie.

Kiedy się zastanawiamy, w jaki sposób Bóg mógłby uczyć świat za pomocą znaków, lekcji i ćwiczeń, bez słowa instrukcji czy to z ludzkich, czy anielskich ust – gdyby szybko i wyraźnie karał ich złe czyny, a nagradzał dobre, nie pozostawałyby w umyśle żadne pytania odnośnie zła czy dobra, odnośnie tego, co podoba się Panu, a co nie. Jak szybko takie postępowanie zaprowadziłoby rządy sprawiedliwości i dokonało reformy świata. Tak więc Pan mógł ogłaszać w postaci ognistych liter na niebie, w każdym języku pod niebem, swoje orędzia dotyczące tego, co jest Mu przyjemne, a co nie. Nic dziwnego, że niektórzy uważali to za osobliwe, że Boska mądrość przyjęła taki plan, jak widzimy, który wydawał się tak nieskuteczny w odniesieniu do utrzymania ludzkiego świata w prawości – na tyle nieskuteczny, że teraz, po ponad osiemnastu stuleciach głoszenia, wielkie masy ludzi są absolutnie nieświadome Chrystusa i Ojca i prawie nikt nie widzi jasno i wyraźnie prawdziwego znaczenia przesłania, które On do nas skierował.

Gdy zaczynamy jednak coraz szerzej otwierać oczy naszego zrozumienia na docenienie nauk Słowa Bożego, coraz wyraźniej dostrzegamy Jego plan i mądrość w obranym przez Niego działaniu, które jest krótko wyrażone przez apostoła, gdy mówi: „Upodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia zbawić tych, którzy wierzą” (1 Kor. 1:21) – głoszenia, które wydaje się tak głupie, tak słabe, że jest wręcz najnędzniejszym sposobem, jaki Pan mógł wybrać, aby ujawnić bogactwa swojej łaski – w sposób wystawiony na przeszkody ze strony słabości i niedoskonałości wykorzystywanych czynników ludzkich!

NIEWIEDZA NIE ZBAWIA

Nie chcemy też odpowiadać – jak robią to niektórzy – że nie tylko ci, którzy słyszą przesłanie Ewangelii, czerpią z tego korzyści, ale że „zbawione są miliony, które nigdy nie słyszały o historycznym Chrystusie”. Słowa apostoła całkowicie przeczą tej myśli: „Upodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia zbawić tych, którzy wierzą” [1 Kor. 1:21], co wskazuje, że ci, którzy nie wierzą, nie są zbawieni, i że zbawia wiara nie w cokolwiek, lecz jedynie w to, co jest głoszone z Boskiego upoważnienia – „wiara raz przekazana świętym” (Judy 1:3).

Jak bardzo zgadza się z tym nasz werset nagłówkowy tej lekcji: „Te [rzeczy] są napisane” – ewangeliczny zapis słów i czynów naszego Pana, a także słów i czynów apostołów, aby ludzie mogli wierzyć w Jezusa jako Mesjasza, Syna Bożego, a wierząc, mogli mieć życie przez nich. Nie ma tu nadziei na życie bez wiary i żadna nadzieja wyrażona w niejasnej wierze nie będzie zadowalająca. Nie wystarczy wierzyć, że Jezus był Bogiem-Człowiekiem i że umarł na krzyżu z rąk swoich wrogów, szlachetny męczennik za wolność i sprawiedliwość – trzeba wierzyć w coś ponadto.

Nie wystarczy wierzyć tylko w to, że Jezus był Synem Bożym – nie synem Józefa; nie wystarczy wierzyć w Niego tylko jako Syna Bożego, a dodatkowo jako Mesjasza – że jest On tym z dawna obiecanym nasieniem Abrahama, którego misją ma być błogosławienie wszystkich narodów ziemi: „I w twoim potomstwie będą błogosławione wszystkie narody ziemi” [1 Mojż. 22:18]. Wszystko to wydaje się być Ewangelią; wierzyć w mniej niż to wydaje się brakiem wiary; wierzyć w to wszystko wydaje się niezbędne do uczniostwa. Nic na to nie poradzimy, że wielu mądrych, uczonych i dobrych odrzuciło to biblijne stwierdzenie odnośnie celu tego Wieku Ewangelii i zdecydowało, że musi być inaczej i wolą własne opinie, własne rozumowanie od przesłania Pana przez Jego Syna i Jego natchnionych apostołów.

Jeśli takie stwierdzenie utrwali się w umyśle wraz z jakąś fałszywą teorią – taką jak na przykład ta, która głosi, że wszyscy, którzy nie są zbawieni w obecnym czasie, przechodzą na wieczne męki bez nadziei ucieczki – to takie połączenie prawdy Bożej z błędami zainspirowanymi przez Przeciwnika z pewnością spowoduje zamieszanie w naszych umysłach, a słowo Pana, zgodnie z którym zbawienie można osiągnąć jedynie przez wiarę w Chrystusa, wydaje się pozostawiać Bogu zbyt wąską drogę i praktycznie niszczyć wszelką nadzieję ogólnie dla świata i sprawiać, że Bóg miłości wydaje się być pozbawiony serca, pozbawiony miłości i o złych zamiarach, ponieważ znał koniec od samego początku i miał moc, aby doprowadzić wszystkich do poznania Jezusa lub przyjąć inne postanowienie niż głoszenie przez niedoskonałe naczynia drogi dostępu do wiary, Jego łaski i miłości oraz życia, którego On udzieli.

Ale zauważamy, że nasz tekst nic nie mówi o tym, że pozostali otrzymają życie wieczne w mękach. Przeciwnie, on wskazuje, że są oni pozbawieni życia, oświadczając, że tylko ci, którzy wierzą we właściwy sposób, mogą mieć życie, które On daje. A to przypomina nam słowa apostoła Jana oznajmiające to samo: „Kto ma Syna, ma życie, kto nie ma Syna Bożego, nie ma życia” [1 Jana 5:12].

„ABY ŚWIAT UWIERZYŁ, ŻE TY MNIE POSŁAŁEŚ”

Jest bezspornym faktem, że niewielu spełnia warunki z naszego tekstu. Niewielu wierzy w Jezusa jako Mesjasza, Syna Bożego, którego, zgodnie z proroctwami, Bóg wykorzysta w celu błogosławienia wszystkich narodów ziemi, a niewielu wierzy w takim stopniu, w jakim jest to konieczne, aby z Nim żyć. Niewielu wierzy odnośnie naszego Pana na tyle, by ich to doprowadziło do pełnej wiary w Jego krew na oczyszczenie ich od grzechu lub by przez to znaleźć się na dalszym etapie – pełnego poświęcenia, a potem w Jego służbie lub też, by wytrwać na wąskiej drodze aż do końca wędrówki, kiedy korony życia będą rozdawane przy pojawieniu się Dawcy Życia podczas Jego drugiego przyjścia. A jeśli tylko nieliczni, tylko mała trzódka usłyszy w ten sposób głoszone przesłanie i jeśli te rzeczy zostały napisane tylko dla nich, to jak dotrze to do świata? Do świata, który według jednego poglądu znajduje się na wiecznych mękach lub w drodze na nie, czy – według bardziej umiarkowanego poglądu – jest w śmierci, wtórej śmierci, lub zdąża tam – po szerokiej drodze do zatracenia?

Jak Pan Jezus może kiedykolwiek spełnić przepowiednię, że ma być światłością świata dla tych, którzy nigdy Go nie widzieli i nigdy nie słyszeli Jego imienia ani oczami naturalnymi, ani duchowymi bądź też uszami naturalnymi czy duchowymi? Jak w ogóle może się spełnić oświadczenie, że Pan skosztował śmierci za każdego człowieka i że wszystkie narody ziemi będą przez Niego błogosławione?

Odpowiadamy, że istnieje tylko jeden sposób zrozumienia tej całej sprawy i jest to sposób biblijny, który obej­muje nie tylko kilka wyizolowanych tekstów, ale uwzględnia kompleksowo wszystkie nauki Pisma Świętego od 1 Księgi Mojżeszowej aż po Objawienie. Chodzi o to, że w obecnym Wieku Ewangelii celem Boga jest jedynie wybór tych, którzy mają uszy do słuchania – tych, którzy, gdy zabrzmiało to przesłanie, usłyszeli je i do pewnego stopnia zrozumieli oraz docenili i którzy czynią postęp w zrozumieniu i docenieniu aż do pełnego i szerszego uchwycenia długości, szerokości, wysokości i głębokości miłości i miłosierdzia Boga.

Owe słowa: „miłość Chrystusa przymusza nas” [2 Kor. 5:14], ów cichy głos słyszany jest przez serca tych, którzy „przez wiarę chodzą, a nie przez widzenie” [2 Kor. 5:7 BG] i nie potrzebują, aby niebiosa były ozdobione Boskimi przykazaniami. Dla nich „dzień dniowi opowiada słowo, a noc nocy oznajmia wiedzę” [Psalm 19:3] i całe niebiosa płoną przesłaniami Bożych łask i błogosławieństw, które są także oznaką Jego sprawiedliwości i Jego miłości. Do nich przemawia przesłanie zbawienia przez krew Chrystusa. Nie są mądrzejsi ponad to, co napisano, uznają Boską mądrość za lepszą niż ludzka mądrość, a Boże Słowo za lepsze niż ludzkie tradycje. Pod kierownictwem ducha świętego wzrastają oni nie tylko liczebnie stulecie za stuleciem, ale też indywidualnie bardziej rozwijają swój charakter. A gdy obecna epoka się skończy, okaże się, że mądrość, miłość i moc Boga działała w nich w taki sposób, że wyszukali oni i przygotowali szczególny lud Pana, „małe stadko”, Królewskie Kapłaństwo, które przy powtórnym przyjściu ich Mistrza zostanie przez Niego przyjęte jako członkowie Oblubienicy, aby być Jego współdziedzicami w chwalebnym Królestwie, o które się modlimy: „Przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja na ziemi, jako w niebie”.

WTEDY SPRAWIEDLIWI BĘDĄ JAŚNIEĆ

Po skompletowaniu tej wybranej klasy – wybranej, ponieważ uznano jej członków za miłujących sprawiedliwość i nienawidzących niegodziwości i ponieważ byli gotowi iść wąską drogą i podążać za Barankiem na dobre i na złe oraz chodzić wiarą, a nie widzeniem – przyjdzie w końcu błogosławieństwo Pana w pierwszym zmartwychwstaniu i staną się oni uczestnikami chwały, czci i boskiej natury. Wtedy, jak zapewnia nas Pismo Święte, będą oni jaśnieć jak słońce w Królestwie ich Ojca – jaśnieć dla błogosławieństwa wszystkich narodów ziemi, jaśnieć dla rozproszenia wszelkiej ignorancji i przesądów oraz chmur i ciemności, które teraz zniewalają rodzaj ludzki, jaśnieć, żeby wszystkie ślepe oczy i wszystkie głuche uszy mogły zostać otwarte, jaśnieć, by znajomość chwały Bożej wypełniła całą ziemię, jaśnieć, by chętni i posłuszni świata zobaczyli właściwą drogę i byli pociągnięci przez światło łaski i prawdy Bożej drogą świętości aż do jej końca – życia wiecznego – dzięki zasłudze Tego, który umiłował świat i kupił go swoją cenną krwią.

Zions Watch Tower, 1 marca 1905, R-3521

Poprzednia strona Następna strona