Czasopismo

Skarby ziemskie i niebiańskie

Ściśle nawiązująca do powyższego tematu jest wypowiedź naszego Pana: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi (...), ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną” (Mat. 6:19‑20).

Wezwanie, na które odpowiedzieli poświęceni, jest „niebiańskim powołaniem”; nagroda, o którą ubiega się Kościół chrześcijański, jest nagrodą niebiańską. Ponieważ nasze serca (a także nasz czas i talenty) będą tam, gdzie jest nasz skarb, dlatego powinniśmy mieć się na baczności, aby ziemskie skarby nie odciągały naszych serc od niebiańskiej nagrody. Skarb może być dowolnego rodzaju – pieniądze, dzieci, żona, kwiaty, ptaki, konie, krowy czy też my sami lub praca zawodowa – cokolwiek. Naszym skarbem jest to, co zajmuje najwięcej miejsca w naszych sercach. Ponieważ nasze serca są „podstępne” [Jer. 17:9 BW], nie zawsze możemy uznać za prawdę to, co mówią na ten temat, dlatego każdy powinien osądzić swoje serce i przekonać się, co najbardziej ceni. Aby pomóc w takim zbadaniu samego siebie, sugerujemy, że to jest skarbem, w czym umysł i uczucia najchętniej przebywają i do czego serce – choć odrywane lub zmuszane do przerw za sprawą interesów czy trosk – powraca tak naturalnie jak igła kompasu do bieguna. Skarbem serca jest to, na rzecz czego chcielibyśmy dokonywać i dokonujemy największego poświęcenia czasu, sił, wygody itp. Skarbem naszego serca jest to, o czym zawsze najbardziej pragniemy rozmawiać z osobami, które kochamy i w obronie czego szybko staniemy, gdy zobaczymy, że jest atakowane, i czego broniąc, bez wahania oddamy wszystko – nawet samo życie.

Zaszczyty i przywileje naszego powołania do bycia „oblubienicą, małżonką Baranka” i współdziedzicami z Nim w niebiańskim królestwie powinny stać się nadrzędnym skarbem każdego serca, które potrafi je docenić. W porównaniu z tym każdy inny skarb powinien wydawać się – a takim jest w rzeczywistości – nieistotny. Serce powinno nieustannie skłaniać się ku temu jako swemu centrum lub skarbcowi; i chociaż kwiaty, ptaki, dzieci, żona i rodzice są cenni i bardzo szanowani oraz szczerze kochani, to jednak wszystko to razem nie powinno być dla nas tak cenne jak niebiańska nagroda, na której skupiły się nasze serca.

Posiadanie tego niebiańskiego skarbu nie przeszkodzi w miłości do innych, proporcjonalnie do tego, jak są oni dobrzy i czyści, jednak uczucia do nich pozostaną zawsze warunkowe, tak że jeśli pojawiłby się konflikt interesów i kwestią stałoby się utrzymanie uczuć do kogoś lub do wszystkich z nich, wówczas w ofierze na rzecz aprobaty Pana powinniśmy być natychmiast gotowi opowiedzieć się za Panem, bez zwłoki i wahania. Powinniśmy też dopilnować, aby nasza lojalność wobec Pana była zawsze gotowa na tę próbę, bo On nie tylko wzywa nas do zaszczytu bycia Jego oblubienicą i współdziedzicem, ale też mówi nam, że przetestuje wierność naszego wyznania i że ten, który kocha Go nie bardziej niż domy, ziemię i wszystko inne, i którego miłość nie wytrzyma ogniowej próby, nie jest Go godzien (Mat. 10:37‑38) oraz że ci, którzy się teraz wstydzą Jego i Jego słowa, kiedyś przestaną być Jego własnością. I kto powie, że jest to nierozsądny test, gdy weźmie się pod uwagę zaszczyt stanowiska?

Stosownie do miary wierności naszemu poświęceniu w składaniu naszych ofiar, zapieraniu się siebie i podążaniu śladami Mistrza coraz wyraźniej rozumiemy niebiański skarb, a nasze serca coraz bardziej skupiają się na nim. I przeciwnie, im więcej czasu i uwagi zajmują nam sprawy ziemskie, tym bardziej wypełniają one nasze serca i tym samym wypierają niebiańskie. „Myślcie o tym, co w górze” [Kol. 3:2]. Tam, gdzie jest twój skarb, będzie twoje serce, a to, dla czego poświęcisz najwięcej, stanie się twoim skarbem. To, co nas najwięcej kosztuje i w co najwięcej inwestujemy, to też najbardziej kochamy i w ten sposób to właśnie okazuje się naszym skarbem.

Ci, którzy mają nadzieję na zdobycie niebiańskiej nagrody, zrobią dobrze, gdy będą często i uważnie rozważać, jakie zmiany nadzieje te spowodowały w ich życiowych planach i celach. Powinna istnieć wyraźna różnica nie tylko w naszych uczuciach, ale także w naszych rzeczywistych planach i zainteresowaniach. Bardzo łatwo jest lekkomyślnie powiedzieć i pomyśleć: „O tak, kocham prawdę i sprawę Pana bardziej niż cokolwiek innego”, ale by nasze serca nas nie zwodziły, nie powinniśmy się wahać przed wystawieniem ich na próbę – aby zmierzyć i zważyć nasze oddanie Bogu naszymi codziennymi ofiarami. Ci, którzy w ten sposób często osądzają swoją sprawę, nie muszą tak często być poprawiani przez Pana – „bo gdybyśmy sami siebie sądzili, nie bylibyśmy sądzeni. Lecz gdy jesteśmy sądzeni, przez Pana jesteśmy karceni” (1 Kor. 11:31‑32).

Czasami dokładne zastosowanie testu może być bolesne, ale kiedy rozważamy wieczne i cenne sprawy, które są uwarunkowane naszą obecną wiernością, nie powinniśmy cofać się przed tym zadaniem. Pan nie da się zwieść ani nie przyjmie na współdziedzica tego, którego serce jest podzielone. „Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny. I kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godny. Kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za mną, nie jest mnie godny” (Mat. 10:34‑39).

Zion’s Watch Tower, sierpień 1886, R-874

Poprzednia strona Następna strona